Aktualizacja: 16.02.2025 15:07 Publikacja: 31.01.2022 08:57
Według projektu ustawy Lex Kaczyński testy mają być finansowane ze środków publicznych, co przy milionach pracowników w Polsce oznacza bardzo duże obciążenie dla finansów państwa.
Foto: Adobe Stock
Poselski projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 (druk sejmowy nr 1981) znany już jako lex Kaczyński, choć intencje są dobre, to w praktyce zawiera rozwiązania, które narażą przedsiębiorców na wypłatę pracownikom wysokich odszkodowań, nawet tym którzy nie będą zaszczepieni i którzy nie poddadzą się testom. Poza tym tekst projektu ustawy cechuje niespójność legislacyjna, jak i terminologiczna.
Zlikwidowany ma być przepis o równym podziale leków deficytowych do dziesięciu największych hurtowni farmaceutycznych w kraju. Taki wymóg okazał się trudny do zrealizowania.
Mijający rok przyniósł kilka ciekawych ustaw i kilka szkodliwych z punktu widzenia przedsiębiorców. Wciąż brak jest zdecydowanych reform probiznesowych – wynika z raportu firmy Grant Thornton, który „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.
Autorzy „Rzeczpospolitej” zdominowali podium XII edycji konkursu Urzędu Patentowego na informację medialną o tematyce własności intelektualnej, w tym przemysłowej.
Podwykonawstwo całości zamówienia w prawie zamówień publicznych nie jest dopuszczalne - powierzyć można wykonanie części zamówienia. A co mówi orzecznictwo Krajowej Izby Odwoławczej.
EUDR obejmuje siedem odnośnych towarów, których produkcja, w ocenie ustawodawcy unijnego, w największym stopniu przyczynia się do wylesiania i degradacji lasów - soję, kawę, kakao, bydło, palmę olejową, drewno i kauczuk.
Jak ocenił w mediach społecznościowych Jarosław Kaczyński, „Donald Tusk sygnalizuje, że woli być liderem antyamerykańskiej europejskiej rebelii”. Zdaniem prezesa PiS „tworzy to dla Polski groźną sytuację, gdyż sojusz z USA jest fundamentalnym elementem naszego bezpieczeństwa”.
Jesteśmy realistami: ten prezydent uważa, że nawet bez wniosku KRS może skutecznie powołać na urząd sędziego – mówi Jarosław Matras, sędzia SN.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
Przemalowani, podzieleni, warczą na siebie jak psy. Dokładnie tak wygląda środowisko sędziowskie.
Z jednej strony granica przyzwolenia na krytykowanie sędziów również przez przedstawicieli władz publicznych daleko się przesunęła. Z drugiej zaś przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości rozliczani są najczęściej z każdego wręcz zdania.
Choć obecna kampania wyborcza, jak wiele wskazuje, może być ostrzejsza, to paradoksalnie rola sądów zmaleje. Muszą jednak zdać sobie sprawę z ograniczeń prawdy sądowej i kampanijnej procedury.
Orędownicy przywracania praworządności bez oglądania się na praworządność rozumianą inaczej, nie ustają w wyścigu o to, kto zaproponuje radykalniejsze rozwiązanie „problemu”.
Uchwały Sądu Najwyższego nie są dla sądów powszechnych wiążące, a wyroki prejudycjalne Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mają status prawny opinii, wydawanej w celu harmonizacji prawa stosowanego przez unijne sądy krajowe.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas