Sędziowie zajęli się sporem przedsiębiorcy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, który chciał nałożyć składki na ubezpieczenia społeczne na przychody z umów o dzieło na oklejenie próbek tkanin naklejką z numerem dla potrzeb tworzenia katalogu rollo, w ilości od kilku do kilkunastu tysięcy sztuk miesięcznie. Strony zawarły w kolejnych miesiącach aż 11 takich umów.
Najpierw sąd okręgowy, a potem apelacyjny, które zajmowały się odwołaniami przedsiębiorcy, jednakowo zakwalifikowały te umowy jako oskładkowane umowy o świadczenie usług. Zdaniem sędziów przedmiot umów został ujęty zbyt ogólnie. To, że efekty pracy podlegały ocenie wyznaczonego w tym celu pracownika przedsiębiorcy, nie przesądzało o uznaniu ich umów za dzieła.
Czytaj więcej:
Sąd apelacyjny stwierdził zaś, że przedmiotem umów było wykonywanie szeregu typowych, powtarzalnych prac, polegających na odtwórczym wykonywaniu katalogów, bez własnej inwencji twórczej, zgodnie z wzornikiem.
Spółka w skardze kasacyjnej zarzuciła, że o zakwalifikowaniu umów jako umów o świadczenie usług nie może decydować sam fakt wykonywania prostych czynności powtarzalnych. Powinno to zależeć od tego, czy te umowy doprowadziły w przyszłości do konkretnego indywidualnie oznaczonego rezultatu, i ta czynność powinna być decydująca przy ustalaniu rodzaju zawartej umowy.
Sąd Najwyższy, oddalając skargę spółki, stwierdził, że umowy o dzieło nie można redukować do samego efektu pracy, gdy zobowiązanie wykonawcy sprowadza się do starannego wykonywania czynności. W tym przypadku wzorce poszczególnych katalogów były tworzone przez pracowników zatrudnionych w odwołującej się spółce na podstawie umowy o pracę, natomiast ich powielanie było powierzane na podstawie spornych umów o dzieło. Zdaniem SN tylko stworzenie wzorca katalogu mogłoby spełniać kryteria dzieła w rozumieniu art. 627 kodeksu cywilnego. Za dzieło nie można uznać wiernego odtworzenia katalogu poprzez wykonywanie powtarzalnych czynności.
Spółce przyjdzie więc zapłacić składki do ZUS od spornych umów.
Sygnatura akt: III USKP 93/21