Krakowski sąd okręgowy potrzymał wyrok sądu pierwszej instancji z lutego bieżącego roku, który uniewinnił Katarzynę N. Argumentował, że powodem zwolnienia mężczyzny była dyskryminacja względem środowisk LGBT, a nie jego wiara. Uznał też, że wpis zawierał opinię własną pracownika, ale zilustrowany został cytatami z Biblii, które zostały przez niego instrumentalnie użyte. Konkludował, że wolność wyznania i słowa nie są absolutne.

Chodzi o wydarzenia z maja 2019 r., kiedy to IKEA obchodziła Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. W reakcji na to jeden z pracowników sklepu napisał na wewnętrznym forum, że "akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia".

Czytaj więcej

W obronie zwolnionego pracownika Ikei

Mężczyzna zacytował wersety z Pisma Świętego: "Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich", a także "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich".

Ukarania kierowniczki, która zwolniła pracownika, chciała prokuratura i występująca w tej sprawie jako oskarżyciel posiłkowy fundacja Ordo Iuris, które skierowały do sądu w tej sprawie apelacje.

Wtorkowe orzeczenie nie jest satysfakcjonujące dla prokuratury, która nie wyklucza wniesienia w tej sprawie kasacji. Pozytywnie ocenił je z kolei obrońca kierowniczki Ikei. – Słyszeliśmy argumenty, które nie zostawiły suchej nitki na akcie oskarżenia. - mówił dziennikarzom adwokat Daniel Książek. Ocenił, że jest to sprawa wielkiej wagi. – Na podkreślenie zasługuje jedno zdanie: że prokurator w akcie oskarżenia i apelacji pominął szacunek dla osób LGBT – podsumował.

Sygnatura sprawy: IV Ka 971/22