Zakres prac, jakie mogą być zaliczane do utworów, jest szeroki i obejmuje także wykonania sprawiające wrażenie rutynowych. Tak wynika z piątkowego wyroku Sądu Najwyższego. Dla firm wykorzystujących takie prace bez pozwolenia oznacza to, że powinny za nie płacić bądź liczyć się z podwójną zapłatą.

Połączył polisy

Leszek C., inżynier konstruktor z wykształcenia, agent ubezpieczeniowy, w 1999 r. złożył towarzystwu ubezpieczeniowemu, na rzecz którego pracował, propozycję sprzedaży ubezpieczeń w formie wymyślonego przez niego pakietu obejmującego OC i AC komunikacyjne oraz kompleksowe ubezpieczenie mieszkań. Po aprobacie dyrektora oddziału w Szczecinie opracował pakiet, który zaczęto sprzedawać na początku 2010 r. Pakiet zwiększył istotnie liczbę klientów oraz wpływy ze składek oddziałowi, który i tak przynosił straty. Na kilka miesięcy podpisano z Leszkiem C. aneks do umowy, na podstawie którego pobierał 2 proc. od zainkasowanych składek. Na tej podstawie wypłacono mu 19 tys. zł, ale towarzystwo z aneksu się wycofało. Leszek C. nadal przez trzy lata z nim współpracował, ale gdy potem zerwał współpracę, wystąpił do sądu o wynagrodzenie za pakiet.

Czy płacić i ile?

Przychody towarzystwa z pakietu wyniosły w spornym okresie 10 lat 90 mln zł, koszty bezpośrednie, głównie wypłaty odszkodowań – 76 mln zł, a pośrednie, np. utrzymanie biur – 19 mln zł. W tym czasie więc oddział TU poniósł na pakiecie stratę. SO uznał, że chodzi o utwór, ale za okres umowny, także ten dorozumiany, czyli trzy lata, więcej wynagrodzenia niż ponad pobrane 19 tys. zł się Leszkowi C. nie należy, gdyż godził się na taki stan.

Należy mu się zaś odszkodowanie za późniejsze lata bezumownego korzystania, w podwójnej wysokości, gdyż korzystanie było zawinione (art. 79 ust. 1 prawa autorskiego). Powinno być liczone od przychodu pomniejszonego o bezpośrednie koszty, co daje 311 tys. zł za ostatnie trzy lata, bo starsze się przedawniły. Sąd apelacyjny werdykt utrzymał. Do Sądu Najwyższego odwołały się obie strony.

– Pomysł czy efekt wiedzy fachowej to nie utwór, tu było zresztą proste połączenie kilku polis w pakiet, a pakiety już wcześniej wymyślono – argumentował adwokat Marcin Czaplicki, pełnomocnik towarzystwa. – Gdyby nawet uznać, że był to utwór, to nie przyniósł dochodu, a powód domaga się procentu od korzyści, więc nic mu się nie należy.

– Oba wyroki legalizują naruszenia prawa, gdyż nie przyznają powodowi nawet tego, co mu pierwotnie obiecano – mówił jego pełnomocnik mec. Andrzej Badowski.

Sąd Najwyższy przychylił się do tego stanowiska.

– Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z utworem. Owszem, pakiety już były, ale to nie była zwykła kompilacja polis, ale twórcze zestawienie zawierające indywidualne piętno – powiedział sędzia SN Karol Weitz. – Ponieważ strony na początku korzystania z pakietu uregulowały wynagrodzenie, to powinno ono być podstawą ustalenia go dla późniejszego, bezumownego okresu . A więc 2 proc. od przychodu z pakietu, ale nie pomniejszonego o koszty.

To oznacza, że Leszek C. ma prawo do kilkakrotnie wyższego odszkodowania.

sygn. akt: II CSK 400/16

prof. Ewa Nowińska - Katedra Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Ten wyrok pokazuje, jak szerokie jest pojęcie utworu. Prace, które na pierwszy rzut oka nie zdradzają twórczego charakteru, zostają zaliczone do utworów. To dobra wiadomość dla twórców, pracowników kreatywnych, z drugiej strony mogą wyniknąć dodatkowe wydatki dla firm korzystających z efektów takiej twórczości. Trudniejsze jest ustalenie właściwego wynagrodzenia, a jego wykazanie to obowiązek twórcy. W tej sprawie miał on ułatwione zadanie, gdyż przez pewien czas umowa określała je przynajmniej w przybliżeniu. To, czy wykorzystujący utwór ma z tego zysk, jest bez znaczenia.