Polityk zwrócił uwagę, że w Polsce jest 1 tys. stowarzyszeń, która protestują przeciwko budowie farm wiatrowych. – To nie jest bagatela. My jako Prawo i Sprawiedliwość jesteśmy otwarci na różne sygnały społeczne, także i na te – stwierdził poseł.
Duże kontrowersje budzi zapis w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, iż farmy trzeba będzie budować w odległości 2 kilometrów od zabudowań. Eksperci twierdzą, że taka odległość może zablokować budowę wiatraków w Polsce, a także samych właścicieli, którzy w tej przestrzeni nic nie będą mogli budować. Polityk PiS zapewnił, że jego partia nie robi nic przeciwko lokalnym władzom, i gminy będą mogły wprowadzić w planach zagospodarowania przestrzennego mniejsze odległości.