Jeśli pracownik kwestionuje złożone mu wypowiedzenie, ma prawo zaskarżyć tę decyzję szefa. Odwołanie od wymówienia wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od doręczenia pisma wypowiadającego. Tak stanowi art. 264 § 1 k.p.

To stosunkowo krótki czas, a jego przekroczenie powoduje poważne skutki. Celem tej regulacji jest zmobilizowanie pracownika, aby szybko podjął decyzję, czy ma roszczenia wobec firmy wypowiadającej mu umowę. Tego tempa wymaga zarówno interes pracownika, jak i pracodawcy, bo usuwa stan niepewności w stosunkach pracy. Firmie też zależy na informacji, czy zwolniony zgadza się na zakończenie zatrudnienia, czy będzie kwestionował tę decyzję przed sądem.

Art. 264 § 1 k.p. stosuje się zarówno do wypowiedzenia umowy zawartej na czas nieokreślony, jak i do umów terminowych (np. na czas określony). Przepis ten nie rozróżnia rodzajów angaży.

Czas od doręczenia

Termin do wniesienia odwołania do sądu rozpoczyna swój bieg od dnia doręczenia etatowcowi wymówienia. Przy czym chodzi tu zarówno o sytuacje, gdy dokument wypowiedzenia wręczono bezpośrednio pracownikowi podczas jego obecności w pracy, jak i przypadki, gdy stało się to za pośrednictwem poczty lub posłańca. Termin ten liczy się też w razie doręczenia etatowcowi wadliwego wypowiedzenia. Wyraźnie wskazywał na to Sąd Najwyższy w uchwale z 2 października 2002 r. (III PZP 17/02). Podniósł, że doręczenie pracownikowi za pomocą faksu pisma pracodawcy wypowiadającego umowę o pracę jest skuteczne i powoduje rozpoczęcie biegu terminu z art. 264 § 1 k.p., ale narusza art. 30 § 3 k.p. Zatem jeśli nawet szef nie zachowa wymaganej pisemnej formy wypowiedzenia, termin do złożenia pozwu biegnie od chwili, gdy ten dokument dotarł do pracownika. Podobnie będzie więc także przy złożeniu go za pomocą poczty elektronicznej (e-mail) czy ustnego wypowiedzenia. To korzystne rozwiązanie dla firmy, bo nawet gdy wypowiedzenie narusza przepisy, nie może być zaskarżone po siedmiu dniach od jego wręczenia.

Jeżeli w tym czasie pracownik się nie odwoła, w zasadzie traci możliwość dochodzenia swoich praw. Niezachowanie tego terminu skutkuje bowiem oddaleniem jego odwołania przez sąd.

W razie spóźnienia

Spóźnione złożenie przez etatowca odwołania od wymówienia dokonanego przez szefa spowoduje oddalenie jego powództwa bez względu na to, czy rozwiązanie umowy przez pracodawcę było zgodne z prawem lub uzasadnione. Tak wypowiadał się SN w wyroku z 23 listopada 2001 r. (I PKN 693/00). Stwierdził, że niezachowanie przez pracownika terminu do zaskarżenia czynności prawnej pracodawcy rozwiązującej stosunek pracy (art. 264 k.p.) wyłącza potrzebę rozważania zasadności i legalności przyczyn rozwiązania umowy.

Zbliżony pogląd wyraził SN w wyroku z 27 lipca 2011 r. (III PK 21/11). Uznał, że niedochowanie przez pracownika terminu do zaskarżenia czynności prawnej pracodawcy skutkującej rozwiązaniem umowy, o którym mowa w art. 264 k.p., zawsze prowadzi do oddalenia powództwa – bez względu na to, czy rozwiązanie angażu było (w rzeczywistości) zgodne z prawem lub uzasadnione. Niezależnie zatem od poprawności lub zasadności dokonanego wymówienia, przekroczenie terminu z art. 264 § 1 k.p. będzie skutkować przegranym procesem przez pracownika. Ma to poważne konsekwencje. Etatowiec, którego odwołanie od wypowiedzenia zostało oddalone z powodu naruszenia terminu do jego wniesienia, nie może potem w żadnym innym postępowaniu powoływać się na bezprawność rozwiązania angażu jako przesłankę roszczeń odszkodowawczych przewidzianych w kodeksie cywilnym. Bezprawność rozwiązania angażu przez szefa etatowiec może wykazywać wyłącznie w powództwie przewidzianym w kodeksie pracy, wniesionym z zachowaniem terminu z art. 264 k.p.

Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach

O czym pamiętać

– jeśli pracownik zaskarży wypowiedzenie po siedmiu dniach od jego otrzymania, należy podnieść to w odpowiedzi na pozew

– poważna choroba pracownika uzasadni przywrócenie terminu na złożenie odwołania

– odmowa przyjęcia wymówienia przez pracownika nie wpływa na bieg siedmiu dni na zaskarżenie oświadczenia

Czego unikać

– niepouczenia pracownika o prawie odwołania się od wypowiedzenia do sądu

– wprowadzania etatowca w błąd co do zasad zaskarżania

– wręczania świadectwa pracy zamiast składania wymówienia na piśmie

– zwodzenia zatrudnionego perspektywą ponownego przyjęcia do pracy, aby uniemożliwić mu zachowanie terminu do odwołania się

Druga szansa

Termin na wniesienie odwołania od wypowiedzenia może zostać przywrócony. Jednoznacznie wynika to z art. 265 § 1 k.p. W myśl niego – jeżeli pracownik nie dokonał – bez swojej winy – na czas czynności z art. 264 k.p., sąd pracy na jego wniosek postanowi przywrócić uchybiony termin. Przy czym wniosek o to wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od ustania przyczyny uchybienia terminu. Należy w nim uprawdopodobnić okoliczności uzasadniające przywrócenie terminu (§ 2).

W orzecznictwie sądowym podchodzi się jednak bardzo liberalnie do tych wymogów. Wielokrotnie bowiem Sąd Najwyższy przyjmował, że już samo złożenie pozwu o przywrócenie do pracy po terminie z art. 264 k.p. traktuje się jako zawierający zarazem wniosek o jego przywrócenie.