Zakład Ubezpieczeń Społecznych dwukrotnie utrzymał w mocy własną decyzję, którą odmówił byłej prezes spółki akcyjnej umorzenia należności z tytułu nieopłaconych składek na ubezpieczenie społeczne, w części finansowanej przez płatnika, z tytułu zatrudnionych pracowników, Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz odsetek za zwłokę. Wcześniej sąd apelacyjny potwierdził wyrokiem odpowiedzialność kobiety za wszelkie zusowskie zaległości spółki.

Zakład wskazał, że okres dochodzenia należności nie został jeszcze wyczerpany, wobec czego ciąży na nim obowiązek ich egzekwowania. W ramach postępowania egzekucyjnego zajęto wynagrodzenie za pracę, a prowadzone postępowanie jest wciąż skuteczne. Nie zachodzi całkowita nieściągalność, dlatego też nie ma powodów do umorzenia. ZUS dodał, że wartość uzyskiwanych kwot znacznie przekracza wydatki egzekucyjne. Zabezpieczono również wierzytelności na majątku.

Kobieta uznała decyzje za krzywdzące. Jej zdaniem ZUS, pomimo zabezpieczenia wierzytelności na majątku, wszczął również postępowanie egzekucyjne i dokonał zajęcia jej wynagrodzenia za pracę. Dłużniczka podkreśliła, że zabezpieczony majątek, który był niewystarczający na pokrycie roszczenia, stanowił dorobek całego życia i ma nie tylko wartość materialną lecz również emocjonalną.

Była prezes wskazała dalej, że wypełnienie oświadczenia o stanie rodzinnym i majątkowym oraz o sytuacji materialnej osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej było dla niej sporym upokorzeniem, gdyż zadłużenie na koncie spółki nie wynikało z jej świadomego działania. Zaznaczyła, że prowadzenie egzekucji z wynagrodzenia za pracę doprowadziło do tego, iż pozostała bez środków do życia, z wysokimi zaległościami wobec banków, przyjaciół i problemami zdrowotnymi.

Zakład stwierdził, że umorzenie zadłużenia - mając na uwadze trudną sytuację materialną i zły stan zdrowia - nie może mieć zastosowania do następców prawnych i osób trzecich, które na podstawie decyzji ZUS ponoszą odpowiedzialność za zobowiązania płatnika składek, w tym przypadku spółki kapitałowej.

Reklama
Reklama

Organ nie zgodził się też, iż w wyniku wszczętej egzekucji kobieta została pozbawiona środków do życia i możliwości zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych. Z raportów przekazywanych przez pracodawcę wynikało, że uzyskuje dochód w wysokości prawie siedmiu tysięcy złotych, który po potraceniu wierzytelności bez problemu umożliwia zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.

ZUS dodał na koniec, że zobowiązania wobec Zakładu mają charakter publiczno-prawny i jako takie mają pierwszeństwo w regulowaniu przed wszystkimi innymi zobowiązaniami cywilno-prawnymi, np. kredytami.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, który 21 stycznia 2015 roku oddalił skargę byłej prezes spółki.

Sąd podzielił stanowisko ZUS, że przepisy dotyczące możliwości umorzenia należności składkowych, pomimo braku ich całkowitej nieściągalności nie mogą mieć zastosowania w sprawie. Przepis dotyczy bowiem wyłącznie ubezpieczonego, będącego jednocześnie płatnikiem składek, co oznacza, że odnosi się do osoby, która jako prowadząca działalność gospodarczą jest ubezpieczonym, zaś jako zatrudniająca pracowników płatnikiem składek.

Zdaniem WSA, kobieta jako odpowiedzialna za zaległości spółki, co zostało potwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu, nie spełniała ustawowych kryteriów umorzenia. Zatem podnoszone przez nią okoliczności dotyczące jej złego stanu zdrowia i trudnej sytuacji materialnej nie mogły być brane przez organ pod uwagę (III SA/Łd 1006/14).

Wyrok jest nieprawomocny przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.