Na terenie zakładu należącego do spółki X przeprowadzane były testy rozruchowe aseptycznej linii do produkcji napojów. Zbiornik poddano próbie, w wyniku której ?w środku pozostaje azot, a nie ma tlenu. Instalatorzy zaobserwowali wadliwe działanie mieszadła w zbiorniku. Usterkę miał usunąć serwisant pod nadzorem kierownika projektu. Konieczne okazało się jego wejście do zbiornika, co uczynił na polecenie kierownika. W środku serwisant stracił przytomność, doszło do niedotlenienia mózgu, ciężkiej niewydolności układu nerwowego, a w efekcie – śmierci na miejscu. Próbując ratować serwisanta kierownik wszedł do zbiornika, gdzie też stracił przytomność. Zmarł trzy dni później. Śledztwo sprawie wypadku przy pracy zostało umorzone z powodu śmierci podejrzanego. Prokuratura uznała, że jedyną odpowiedzialną za wypadek osobą był kierownik projektu.
Nie ich maszyna ?– nie ich szkoda
Rodzice serwisanta pozwali spółkę X o zadośćuczynienie 230 tys. zł, argumentując, że śmierć syna spowodowała znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej. Ich zdaniem, spółka X odpowiada za konsekwencje wypadku na podstawie art. 435 kodeksu cywilnego. Przepis ten stanowi, że prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Sąd okręgowy oddalił powództwo. Jak ustalił, ani serwisant, ani kierownik nie byli pracownikami spółki X. Ten ostatni był zatrudniony w spółce Z, która była podwykonawcą spółki Y, która zgodnie z umową miała dostarczyć i zainstalować linię aseptyczną w zakładzie spółki X. Natomiast serwisant pracował dla S.M. – podwykonawcy spółki Z.
Zdaniem sądu I instancji, spółka X nie ponosi odpowiedzialności za szkodę, gdyż linia produkcyjna i zbiornik aseptyczny nie były częścią jej przedsiębiorstwa aż do odbioru nowej linii produkcyjnej, co nastąpiło dopiero kilka miesięcy po wypadku. Także pracownicy pozwanej nie brali udziału w pracach montażowo-rozruchowych linii. Kierownik, który ponosił odpowiedzialność za śmierć serwisanta, nie podlegał nadzorowi spółki X, nie miał też obowiązku stosować się do jej wskazówek w zakresie budowy i eksploatacji linii przed jej przekazaniem pozwanej. Był względem spółki X osobą trzecią.
– Poszkodowany zmarłby także w przypadku, gdyby zszedł na dół odpowietrzonego zbiornika znajdującego się poza terenem zakładu pozwanej – stwierdził sąd. – Sam fakt, że zbiornik znajdował się na terenie zakładu pozwanej spółki, nie przesądza, że był on częścią jej przedsiębiorstwa. Nie był on bowiem składnikiem zorganizowanego zespołu, nie działał, był bezczynny, ?w trakcie budowy, a nadto znajdował się we władaniu podmiotu innego niż pozwana spółka. Zatem nie wchodził w skład przedsiębiorstwa pozwanej spółki.
Ruchu przedsiębiorstwa nie można zawężać
Całkowicie nie zgodził się ?z tym Sąd Apelacyjny w Warszawie, do którego wyrok ?I instancji zaskarżyli rodzice zmarłego serwisanta. Wytknął sądowi okręgowemu, że źle rozumie pojęcie ruchu przedsiębiorstwa i nietrafnie definiuje związek szkody z tym ruchem. Wreszcie dokonuje błędnej, rozszerzającej wykładni pojęcia osoby trzeciej w rozumieniu art. 435 § 1 k.c.
Jak zauważył sąd apelacyjny, przepis ten przewiduje odpowiedzialność oderwaną od winy prowadzącego przedsiębiorstwo, a także od winy osób, za które ponosi on odpowiedzialność. Odpowiedzialność z art. 435 § 1 k.c. jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka.
Czy śmiertelny wypadek miał związek z ruchem przedsiębiorstwa spółki X? Sąd apelacyjny stwierdził, że tak, bo ruchu przedsiębiorstwa nie wolno ograniczać do wąskiego, czysto mechanicznego znaczenia.
– Ruch przedsiębiorstwa jest równoznaczny z jego działalnością, pracą. Odnosi się do funkcjonowania przedsiębiorstwa jako całości, a nie tylko do ruchu poszczególnych jego elementów lub urządzeń. W efekcie związek pomiędzy ruchem i szkodą występuje zawsze wtedy, gdy szkoda nastąpiła w wyniku zdarzenia funkcjonalnie powiązanego z działalnością przedsiębiorstwa, choćby nawet nie było bezpośredniej zależności pomiędzy użyciem sił przyrody a szkodą – stwierdził sąd apelacyjny.
Jako przykład podał związek pomiędzy ruchem przedsiębiorstwa a zarażeniem się gruźlicą przez pracownika skierowanego do pracy za granicę, w sytuacji gdy zaraził się od osoby, z którą zamieszkiwał i współpracował. Sąd Najwyższy uznał, że obowiązki pracodawcy dotyczące zakwaterowania pracownika na kontrakcie zagranicznym są związane z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa (wyrok z 21 marca 2001 r., I PKN 319/00).
Kto jest obcy
Dlatego sąd apelacyjny doszedł do przekonania, że wypadek, któremu uległ serwisant, był spowodowany ruchem przedsiębiorstwa pozwanej spółki X.
– To pozwana zatem zainicjowała prace montażowe linii produkcyjnej, i – choć sama ich nie wykonywała, to jednak służyć one miały jej celom gospodarczym, pozostawały ?w ścisłym związku z funkcjonowaniem jej zakładu produkcyjnego – wyjaśnił SA. W jego ocenie, pozwana spółka włączyła zarówno spółkę Y, jak ?i jej podwykonawców, w tym spółkę Z zatrudniającą zmarłego w funkcjonowanie swojego przedsiębiorstwa.
W konsekwencji błędne było założenie sądu I instancji, że kierownik produkcji pozostawał osobą trzecią w stosunku do pozwanej.
– Generalnie do grona osób, za które przedsiębiorca ponosi odpowiedzialność, zalicza się każdego, kto w jakikolwiek sposób jest włączony w ruch przedsiębiorstwa, niezależnie od stosunku prawnego łączącego go z prowadzącym – uzasadniał sąd. W jego ocenie osoba trzecia, za którą przedsiębiorca nie odpowiada, musi być „obcą", „trzecią" jednocześnie wobec prowadzącego przedsiębiorstwo i wobec ruchu przedsiębiorstwa. Jako przykład takich osób trzecich sąd wskazał włamywacza, terrorystę, członków rodziny pracownika lub emerytów odwiedzających zakład pracy.
– Ani wina kierownika produkcji, ani ewentualna wina jego pracodawcy – spółki Z, nie mogła być uznana za okoliczność wyłączającą odpowiedzialność pozwanej, a to z tej przyczyny, że żadna z tych osób nie była względem pozwanej osobą trzecią w rozumieniu art. 435 § 1 k.c. – stwierdził sąd apelacyjny i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.
Wyrok Sądu Apelacyjnego ?w Warszawie z 5 września 2014 r. (I ACa 293/14).