Od 10 kwietnia 2010 roku firmy mają silne narzędzie chroniące je przed opieszałością urzędów w rozstrzyganiu spraw. Chodzi o art. 11 ust. 9 ustawy ?o swobodzie działalności gospodarczej, dalej u.o.s.g. (stanowi on implementację unijnej dyrektywy 2006/123/WE). Zgodnie z tym przepisem, jeżeli organ nie rozpatrzy wniosku w terminie, uznaje się, że wydał rozstrzygnięcie zgodnie ?z wnioskiem przedsiębiorcy, chyba że przepisy ustaw odrębnych ze względu na nadrzędny interes publiczny stanowią inaczej.
W praktyce oznacza to, że organ rozpatrujący wniosek przedsiębiorcy (np. dotyczący nabycia uprawnienia do prowadzenia określonego rodzaju działalności) musi wydać rozstrzygnięcie (pozytywne bądź negatywne) w przewidzianym przez przepisy terminie. Zwykle będzie chodziło o termin dwóch miesięcy (przewidziany w kodeksie postępowania administracyjnego). Termin ten będzie mógł być przedłużony tylko raz i nie dłużej niż o dwa miesiące. Teoretycznie, w większości przypadków, termin ten łącznie nie powinien być dłuższy niż cztery miesiące.
Gdy organ przekroczy termin rozpoznania sprawy, przedsiębiorca nabędzie ?z mocy prawa uprawnienie, ?o które wnioskował, i dalsze postępowanie będzie w istocie zbędne. Tym samym, jeżeli po upływie terminu rozpatrzenia sprawy organ wyda decyzję negatywną, to takie rozstrzygnięcie będzie niezgodne ?z prawem. W takim przypadku organ traci kompetencję do rozstrzygania sprawy, gdyż zadziałała tu „milcząca zgoda". Wydana decyzja, w przypadku jej zaskarżenia, powinna więc być uchylona przez organ odwoławczy, ewentualnie przez sąd administracyjny.
Wyłączenie zastosowania regulacji art. 11 ust. 9 u.o.s.g. jest możliwe tylko jeżeli ustawodawca zdecyduje się na to ?w odrębnym przepisie z uwagi na nadrzędny interes publiczny. Organ nie może zatem tłumaczyć ewentualnej odmowy zastosowania art. 11 ust. 9 u.o.s.g. nadrzędnym interesem publicznym, jeśli nie ma przepisu ustawowego wyraźnie takie wyłączenie przewidującego. Chociaż w pewnej liczbie ustaw wprowadzono tego rodzaju wyłączenia, to jednak wciąż przeważająca część ustaw gospodarczych pozwala na zastosowanie art. 11 ust. 9 u.o.s.g. Tym samym może to być skuteczny sposób na uzyskanie przez firmy różnego rodzaju zezwoleń czy nawet koncesji.
Omawiany przepis daje przedsiębiorcom ogromne możliwości. Jego stosowanie jest jednak ograniczone, gdyż niewiele firm powołuje się na niego. Przyczyną jest nieznajomość tej instytucji. Poza tym dla wielu przedsiębiorców niejasne jest, jak ten przepis stosować. Zaniedbanie w tym zakresie leży po stronie ustawodawcy, który nie dość dokładnie uregulował instytucję milczącej zgody organu administracji. Problemem jest chociażby uzyskanie od organu urzędowego potwierdzenia, że doszło do nabycia uprawnienia z mocy prawa wskutek upływu terminu.
Nie oznacza to jednak, ?że korzystanie z milczącej zgody jest niemożliwe. Przy odrobinie cierpliwości i doświadczenia w tego rodzaju sprawach można doprowadzić do uzyskania od organu zaświadczenia potwierdzającego nabycie uprawnienia lub do wyeliminowania zapadłej ?w sprawie decyzji negatywnej, co także potwierdzi nabycie przez przedsiębiorcę uprawnienia z mocy prawa. W omawianym przepisie drzemie zatem ogromna rezerwa i potencjalne korzyści, jakie mogą osiągnąć przedsiębiorcy, nawet mimo nie do końca jeszcze precyzyjnej regulacji. Ponadto szersze korzystanie przez firmy z instytucji milczącej zgody może się przyczynić do skutecznej walki z plagą opieszałości urzędników w rozstrzyganiu spraw przedsiębiorców.
Autor jest prawnikiem ?w Kancelarii Dentons, specjalizuje się ?w postępowaniach administracyjnych i sądowo-administracyjnych