Jeśli firma ponosi odpowiedzialność za wypadek przy pracy, poszkodowani mogą występować przeciwko niej z żądaniem zasądzenia:
- zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz
- renty wyrównawczej (uzupełniającej) – w razie utraty zdolności do pracy, jeśli ich szkody nie zostały zaspokojone przez świadczenia z ZUS.
Na takie uprawnienie pracowników wskazuje art. 444 i 445 kodeksu cywilnego. Dodatkowo z art. 444 § 2 k.c. wynika, że jeśli wypadek spowodował całkowitą lub częściową utratę zdolności do pracy zarobkowej, poszkodowany może żądać odpowiedniej renty. Tak samo dzieje się, gdy zwiększyły się potrzeby tej osoby lub zmniejszyły jej widoki powodzenia na przyszłość.
Rekompensata strat
Celem przyznania renty jest doprowadzenie do zrównania sytuacji finansowej poszkodowanego pracownika z sytuacją, w jakiej znajdowałby się, gdyby wskutek wypadku nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Jeśli więc utracił, choćby częściowo, zdolność do pracy i ma obecnie większe wydatki związane np. z konieczną rehabilitacją albo nie ma obecnie szans na uzyskanie lepiej płatnej posady, która była w jego zasięgu przed wypadkiem, to może domagać się przed sądem zasądzenia od firmy renty.
Podobnie wskazywał Sąd Apelacyjny w Poznaniu w postanowieniu z 31 stycznia 2013 r. (I ACz 2192/12).
Wyjaśnił wówczas, że renta z tytułu zwiększenia się potrzeb poszkodowanego dotyczy sytuacji, gdy w wyniku doznanej szkody istnieje konieczność ponoszenia wyższych kosztów jego utrzymania na usprawiedliwione potrzeby w porównaniu ze stanem sprzed wyrządzenia szkody (np. wydatki na odpowiednią żywność, stałe konsultacje medyczne czy lekarstwa). Przy czym przyznanie renty z tego tytułu nie zależy od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja i ponosi związane z tym koszty.
Przykład
Pan Adam pracował jako kierowca samochodu ciężarowego. Podczas gdy odbywał się załadunek jego samochodu (za pomocą dźwigu), zerwała się lina zabezpieczająca pustaki i dwa spadły na pracownika. Okazało się, że ładunek ten nie był odpowiednio zabezpieczony przez pracowników firmy. Wskutek wypadku pan Adam doznał poważnych obrażeń głowy i rąk oraz przeszedł długi proces leczenia. Ostatecznie nie odzyskał pełnej zdolności do pracy.
Dlatego wystąpił z poz- wem wobec firmy, dochodząc zasądzenia na jego rzecz renty. Pracodawca wniósł o oddalenie powództwa, wskazując, że pan Adam ma rentę z ZUS. Sąd ustalił, że pan Adam przed wypadkiem przeciętnie zarabiał 4200 zł i tyle zarabiają kierowcy z jego kwalifikacjami, natomiast renta wypadkowa z ZUS wynosi tylko 3500 zł. Zasądził więc od firmy na rzecz pana Adama rentę uzupełniającą w kwocie 700 zł miesięcznie.
Podstawą określenia wysokości renty uzupełniającej, która przysługuje poszkodowanemu, powinny być przeciętne zarobki, jakie pobierałby on w przyszłości, gdyby nie doznał ograniczenia w zdolności do zarobkowania.
Wysokość świadczenia
Sąd powinien się tu opierać na średniej płacy, jaką w okresach, za które przypadać ma renta, osiągają lub z dużym prawdopodobieństwem będą osiągać osoby zatrudnione na takich stanowiskach, na których byłby zatrudniony poszkodowany, posiadające te same kwalifikacje i staż pracy.
Renta ma odpowiadać różnicy między zarobkami, które poszkodowany otrzymywałby, gdyby nie doszło do wypadku, a jego aktualnym (potencjalnym) wynagrodzeniem.
Jeśli pracownik otrzymuje rentę z ubezpieczenia wypadkowego, to przy ustalaniu świadczenia od pracodawcy sąd zalicza na jej poczet należność z ZUS. Zasądza zatem na rzecz pracownika różnicę między stawkami tych świadczeń.
Tak też wypowiadał się Sąd Najwyższy w wyroku z 14 października 2004 r. (I UK 4/04).
Dochodzenie odszkodowania
Pracownik, występując przeciwko firmie o zasądzenie renty, musi wykazać:
- ciążącą na pracodawcy odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego,
- poniesioną szkodę (zwykle jest to uszczerbek na zdrowiu) oraz
- związek przyczynowy między zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy a powstaniem szkody.
Wynika to z faktu, że w tym zakresie ciężar dowodu spoczywa na pracowniku (art. 6 k.c.). Podobnie wypowiadał się Sąd Najwyższy w wyroku z 20 stycznia 1998 r. (II UKN 450/97) stwierdzając, że dochodzenie roszczeń uzupełniających z wypadków przy pracy, opartych na przepisach prawa cywilnego, wymaga wykazania odpowiedzialności pracodawcy z tytułu czynu niedozwolonego, udowodnienia szkody i związku przyczynowego między zdarzeniem a powstaniem szkody.
Współwina poszkodowanego
Wysokość renty jest niższa, jeśli pracownik przyczynił się do zaistnienia wypadku przy pracy. Wynika to z art. 362 k.c., w myśl którego, jeżeli pracownik przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.
Żądania rodziny zmarłego pracownika
Z roszczeniami odszkodowawczymi przeciwko pracodawcy mogą wystąpić także członkowie rodziny osoby zmarłej wskutek wypadku. To na nich spoczywa wówczas ciężar dowodu, że śmierć pracownika nastąpiła wskutek okoliczności, za które odpowiada firma oraz że z powodu jego zgonu znacznie pogorszyła się ich sytuacja życiowa.
W takich przypadkach sąd, określając wysokość odszkodowania, ocenia stopień pogorszenia się sytuacji życiowej członków rodziny, biorąc pod uwagę różnicę między stanem, w jakim znaleźli się oni po śmierci pracownika, a ich przewidywanym stanem materialnym w sytuacji, gdyby ta osoba nadal żyła. Tak wskazywał SN w wyroku z 16 lipca 2004 r. (I CK 83/04).
O rentę z tego tytułu może się też ubiegać – zgodnie z art. 446 § 2 k.c. – osoba, względem której ciążył na zmarłym obowiązek alimentacyjny. Roszczenie to przysługuje także innym osobom bliskim, którym zmarły dobrowolnie i stale dostarczał środki utrzymania. Z żądaniem przyznania tego świadczenia mogą wystąpić zwłaszcza małżonkowie zmarłego oraz jego małoletnie dzieci.
Jednak okolicznością istotną w ocenie zasadności żądania renty jest proporcja między wysokością otrzymywanej przez tę osobę renty rodzinnej z ZUS a zakresem obowiązku alimentacyjnego ciążącego na zmarłym. Jeśli więc świadczenia z ZUS byłyby w jednakowej wysokości co obowiązek alimentacyjny zmarłego, to nie ma podstaw do obciążania rentą pracodawcy.
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach