Na podstawie art. 13 k ustawy o drogach publicznych (udp) funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego nakładają kary administracyjne na kierowców ciężarówek i samochodów osobowych z przyczepami za nieopłacenie e-myta. Ich wysokość jest sztywna i wynosi 3 tys. zł.

– Tak samo ukarany jest ktoś, kto nie zamontował viaBoxa czy nie uiścił opłaty na konto, i ktoś, kto zamontował viaBox i wpłacił pieniądze, ale system ich nie pobrał. Płacić musi też kierowca, któremu pracodawca nie wpłacił środków na konto – mówi Agata Majerska, adwokat z kancelarii Iuridica.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nabrał wątpliwości, czy taki sposób karania jest zgodny z ustawą zasadniczą. Jego zdaniem art. 13 k udp nie spełnia standardów demokratycznego państwa prawa i nie respektuje zasad sprawiedliwości społecznej, które gwarantuje art. 2 konstytucji. WSA pytanie w tej sprawie skierował do Trybunału Konstytucyjnego.

Jeden problem, kilka spraw

Warszawski sąd rozpatruje m.in. 19 spraw z powództwa jednej firmy.

– Dla naszego klienta stanowią one jeden problem, ale dla sądu jest to dziewiętnaście odrębnych postępowań – wyjaśnia Agata Majerska.

Jej klient wnioskował m.in. o wstrzymanie wykonania decyzji głównego inspektora transportu drogowego. W pięciu sprawach sąd jednak odmówił, twierdząc, że nie ma zagrożenia powstania znacznej szkody.

– Jeśli te dziewiętnaście spraw przemnożymy przez 3 tys. zł, to firma musi zapłacić 57 tys. zł kary – zauważa Agata Majerska.

Zdaniem skarżącej firmy urządzenie viaBox było zamontowane prawidłowo, zostało rozpoznane przez bramki, ale z nieznanych przyczyn opłata nie została pobrana z elektronicznego konta. Było na nim blisko 200 zł, czyli więcej, niż wynosiły niepobrane opłaty drogowe. Zgodnie jednak z art. 13k ust. 1 pkt. 1 udp kara jest wymierzana za nieuiszczenie opłaty. Przepis nie rozróżnia, z czyjej winy nie doszło do jej pobrania. Karze kierowców, nawet jeżeli wykazali oni należytą staranność i opłacili z góry przejazd po drodze lub gdy pracodawca nie opłacił myta. Z art. 13k ustawy wynika bowiem, że kara nakładana jest na „kierującego pojazdem", a nie na jego właściciela czy firmę przewozową. Kierowcy zaś nie mają możliwości sprawdzenia, czy na koncie użytkownika znajdują się wystarczające fundusze.

Dopiero 17 maja, na kolejnej rozprawie, sąd zaczął patrzeć na sprawę bardziej kompleksowo i w efekcie skierował pytanie do TK.

Oczekiwana odpowiedź

– Przepis w swoim brzmieniu nie pozwala na tezę o jego niekonstytucyjności, natomiast stosowane i przyjęte rozwiązania organizacyjno-techniczne są niekonstytucyjne. Szkoda, że sąd nie zwrócił się do Trybunału w sprawie wysokości kar, które są nieproporcjonalne do naruszenia oraz w sprawie interpretacji przepisów o karach dokonanej przez ITD, która uzależnia kary od przejechanej liczby bramek – uważa Maciej Wroński, prawnik Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego.

Ustawa mówi, że kara jest nakładana za przejazd bez uiszczenia opłaty drogą publiczną.

– Natomiast dla GITD każdy zarejestrowany przez bramownice przypadek nieuiszczenia opłaty jest podstawą do wszczęcia odrębnego postępowania – wyjaśnia Agata Majerska.

Tego rodzaju spraw jest na tyle dużo, że wpływy z tytułu kar sięgają 20 mln zł. Po skierowaniu pytania do Trybunału WSA zawiesił inne postępowania do czasu rozstrzygnięcia zagadnienia.

– Jeśli Trybunał stwierdzi, że przepis jest niekonstytucyjny, ukarani będą mogli zażądać zwrotu zapłaconych kar – dodaje Majerska.