Niezaprzeczalną zaletą systemu podstawowego jest fakt, że to najprostsze z możliwych rozwiązań z zakresu czasu pracy. W uproszczeniu wymaga planowania ośmiogodzinnych dniówek oraz udzielania liczby dni wolnych od pracy równej ilości sobót, niedziel i świąt występujących w danym okresie rozliczeniowym.
Wśród zalet systemu podstawowego należy również wymienić długi, bo czteromiesięczny okres rozliczeniowy, który można wprowadzić bez spełniania żadnych dodatkowych warunków (art. 129 § 1 kodeksu pracy). Co więcej, może być on przedłużony do sześciu miesięcy w rolnictwie i hodowli, a także przy pilnowaniu mienia lub ochronie osób.
Jeśli jest to jednocześnie uzasadnione nietypowymi warunkami organizacyjnymi lub technicznymi, wywierającymi wpływ na przebieg procesu pracy, okres rozliczeniowy może wynosić nawet 12 miesięcy.
Nie trzeba grafiku
Wśród zalet tego systemu niewątpliwie jest też często występujący w praktyce brak obowiązku układania harmonogramów czasu pracy. Wystarczy bowiem jednorazowe ustalenie stałego rozkładu w regulaminie pracy, by móc wymagać od pracowników wykonywania obowiązków w ustalonych w nim godzinach i dniach pracy.
Z prostoty samego systemu wynika również kolejna jego zaleta – bezproblemowe rozliczanie nadgodzin. Każdy przypadek pracy powyżej ósmej godziny w dobie stanowi bowiem przekroczenie normy dobowej. Z kolei praca w dniu wolnym narusza przeciętną tygodniową normę czasu pracy, o ile nie zostanie zrekompensowana udzieleniem innego dnia wolnego.
Jedyny ruch dniem roboczym
Na liście wad systemu podstawowego najważniejszy wydaje się być brak elastyczności. Jedyny manewr, jaki może wykonać pracodawca, polega na przerzucaniu dni wolnych i dni pracy pomiędzy poszczególnymi tygodniami.
W praktyce oznacza to, że pracownik może w jednym tygodniu pracować przez sześć dni, w kolejnym zaś przez cztery – tak, aby zachować zasadę przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy w skali okresu rozliczeniowego.
Przykład
Pan Jan, zatrudniony w systemie podstawowym w trzymiesięcznym okresie rozliczeniowym, ma zaplanowane w październiku po sześć dni pracy tygodniowo. Oznacza to, że przepracuje w tym miesiącu 27 dni po osiem godzin, czyli 216 godzin. Dzięki temu w kolejnych miesiącach okresu będzie korzystał z czterech dodatkowych dni wolnych od pracy.
Dla porównania jego kolega, pan Marek, zatrudniony w takim samym okresie rozliczeniowym w ramach systemu równoważnego, może przepracować w październiku nawet 276 godzin, wykonując obowiązki jedynie przez pięć dni w tygodniu po 12 godzin.
Co istotne, również w ramach systemu równoważnego można zaplanować sześć dni pracy w tygodniu, a wtedy pracownik przepracowałby w październiku aż 324 godziny. Przy takim obciążeniu pracą (72 godziny tygodniowo) wzrasta jednak ryzyko wypadkowości przy jednoczesnym spadku wydajności pracy, więc rozwiązanie to nie sprawdza się w praktyce.
Kłopot ze stałą dniówką
Kolejna słabość systemu podstawowego objawia się wtedy, gdy w zakładzie występuje zmienne zapotrzebowanie na pracę. Nie pozwala on bowiem na planowanie dłuższych lub krótszych dniówek, określając ich stały wymiar w wysokości równej dobowej normie czasu pracy.
Nawet jeśli obie strony wyrażają chęć współpracy, np. w zakresie rekompensaty nadgodzin udzieleniem czasu wolnego na wniosek pracownika, najpierw musi dojść do przekroczenia (np. normy dobowej), a dopiero później można mówić o jego rekompensacie, np. przez zwolnienie z części dnia pracy.
Przykład
Pracodawca, który zatrudnia pracowników produkcji w podstawowym czasie pracy w jednomiesięcznym okresie rozliczeniowym, miał świadomość, że w kolejnym miesiącu wystąpi nierównomierne zapotrzebowanie na pracę. Uznał bowiem, że trzeba przeprowadzić prace serwisowe przy maszynach i udostępnić do przeglądu przez specjalistów z Urzędu Dozoru Technicznego.
Mimo tej wiedzy system podstawowy nie daje pracodawcy możliwości dostosowania się do zaistniałej sytuacji ze względu na znikomą elastyczność. W efekcie pracownicy będą mieli przestój w czasie przeglądu i inspekcji maszyn, a w pozostałej części miesiąca przekroczą obowiązujące ich normy ze względu na konieczność zrealizowania napływających do firmy zamówień.
Dla porównania zmiana systemu na równoważny pozwoliłaby pracodawcy zaplanować w pierwszej części miesiąca większą liczbę dni wolnych lub krótsze zmiany oraz zintensyfikować pracę po zakończeniu przeglądu, bez konieczności zlecania pracownikom nadgodzin i ponoszenia związanych z tym kosztów.
Z wymienionych wyżej względów system podstawowy jest stosowany głównie przez przedsiębiorstwa pracujące od poniedziałku do piątku w stałych godzinach. Z powodzeniem znajduje zastosowanie do większości osób zatrudnionych w sferze budżetowej oraz do pracowników biurowych (niezależnie od formy własności pracodawcy).