Polski rząd został zobowiązany przez Komitet Wolności Związkowych Międzynarodowej Organizacji Pracy do jak najszybszej nowelizacji ustawy o związkach zawodowych. Takie są skutki zeszłorocznej skargi przesłanej przez NSZZ „Solidarność" do MOP w sprawie nieprzestrzegania konwencji nr 87, 98 i 135 ratyfikowanych przez Polskę w latach 1958 i 1977. Wszystkie one dotyczą prawa do zrzeszania się w związkach zawodowych i uprawnień z tym związanych.
Szybka zmiana
MOP w odpowiedzi przesłanej „Solidarności" potwierdził wątpliwości związkowców, że polskie przepisy pomijają wynikające z tych konwencji prawo osób prowadzących działalność gospodarczą, zleceniobiorców i wykonawców dzieł do tworzenia i przystępowania do związków zawodowych. A co za tym idzie, do korzystania z przysługujących z tego tytułu przywilejów, np. ochrony przed dyskryminacją w miejscu pracy z powodu prowadzenia działalności związkowej, a także negocjowania z przedsiębiorcami warunków zatrudnienia, zawierania zbiorowych układów pracy, a nawet strajkowania.
Nie pomogły tłumaczenia polskiego rządu, że samozatrudnieni i osoby pracujące na kontraktach cywilnoprawnych mogą korzystać z innych form zrzeszania się.
Zgodnie z rekomendacjami przesłanymi do polskiego rządu przez MOP nasze przepisy powinny zostać jak najszybciej zmienione.
– Niestety, MOP nie ma uprawnienia do karania państw, jeśli się okaże, że przyjęte u nich przepisy są niezgodne z ratyfikowanymi przez nie konwencjami – tłumaczy prof. Jakub Stelina, kierownik Katedry Prawa Pracy na Uniwersytecie Gdańskim. – Może jednak na forum międzynarodowym ogłosić, że Polska nie przestrzega międzynarodowych przepisów, których jest sygnatariuszem. Mogłoby to znacznie pogorszyć wizerunek naszego kraju. Nie sądzę więc, żeby rząd zwlekał ze zmianą tych przepisów.
Już można działać
Trzeba pamiętać, że zgodnie z art. 91 ust. 2 konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Tymczasem wskazane przez „Solidarność" w skardze do MOP konwencje nr 87, 98 i 135 zostały już przed laty ogłoszone w Dziennikach Ustaw. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby już teraz samozatrudnieni czy zleceniobiorcy występowali o legitymacje związkowe, a nawet składali w sądach wnioski o rejestrację własnych związków zawodowych.
– Ciągle jednak zostaje otwarta kwestia uprawnień należnych tym parapracownikom w związku z założeniem związku zawodowego – dodaje prof. Stelina. – Na pewno związkowiec-zleceniobiorca już teraz mógłby pozwać swojego zleceniodawcę w razie przedwczesnego zerwania kontraktu ze względu na prowadzenie działalności związkowej. Mogliby wtedy żądać odszkodowania za nierówne traktowanie.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Ewa Podgórska-Rakiel specjalista z Zespołu Prawnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność"
Rozstrzygnięcie ma przełomowe znaczenie. „Solidarność" od lat postulowała zmianę ustawy o związkach zawodowych. Polski ustawodawca musi zapewnić prawo do koalicji w związkach zawodowych wszystkim zainteresowanym, bez rozróżnienia podstawy zatrudnienia. Osobom takim należy zapewnić odpowiednią ochronę przed wszelkimi aktami dyskryminacji. To nowość dla polskiego zbiorowego prawa pracy. Widzę też dalej idące konsekwencje tych rekomendacji. Działaczy związkowych, w tym cywilnoprawnych i samozatrudnionych, trzeba zaopatrzyć w pozostałe uprawnienia związkowe, np. prawo do zwolnień od wykonywania pracy czy prawo do strajku. Otwarte pozostaje pytanie, jak tego dokonać.