Odszkodowanie za nieprawidłowe rozwiązanie umowy o pracę przysługuje w wysokości wynagrodzenia za okres od dwóch tygodni do trzech miesięcy, nie niższej jednak od poborów za okres wypowiedzenia. Należy się ono niezależnie od tego, czy zwolniony pracownik poniósł jakąkolwiek szkodę, czy nie.
Charakter świadczenia tym samym uznaje się również za represyjny i socjalny, co potwierdza tezę o tym, że do otrzymania odszkodowania nie potrzeba wykazywać poniesienia żadnego uszczerbku majątkowego. Szczególnym na tym tle przypadkiem zajął się niedawno Sąd Najwyższy.
Stwierdził, że odpowiednie stosowanie art. 45 § 2 k.p. i art. 47
1
do dyrektora szkoły odwołanego na podstawie art. 38
ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (DzU z 2004 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.)
nie uzasadnia ograniczenia ustawowego odszkodowania do wysokości trzymiesięcznego dodatku funkcyjnego
(wyrok SN z 19 maja 2009 r., II PK 288/08).
Nie można zatem przyjąć, że skoro odwołany dyrektor i tak wciąż jest zatrudniony w szkole i dostaje pensję jako nauczyciel, to jego szkoda ogranicza się do kwoty dodatku funkcyjnego, którego został pozbawiony. Trzeba mu więc przyznać kilka odpowiednich całych pensji dyrektora.
Przykład
Z naruszeniem przepisów panią Aldonę odwołano z funkcji dyrektorki szkoły.
Pracodawca podniósł, że jeśli odszkodowanie jej się należy, to tylko w wysokości różnicy między obecnym wynagrodzeniem nauczycielskim a pensją dyrektorską, która zawierała dodatek funkcyjny.
Sąd nie powinien uznać takiego wywodu, gdyż nie taki jest charakter odszkodowania.
Autorka jest wspólnikiem w firmie Pogotowie Kadrowe sp.j. Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego