W systemie weekendowym pracownicy wykonują obowiązki wyłącznie w piątki, soboty, niedziele i święta. Można go wprowadzić jedynie na wniosek pracownika, a maksymalna długość okresu rozliczeniowego to jeden miesiąc. Aby umożliwić zatrudnionym w takim systemie wypracowanie cząstki etatu większej niż połowa, ustawodawca dopuścił przy tym przedłużanie dobowego wymiaru czasu pracy do 12 godzin.

Przepis art. 144 kodeksu pracy, który wprowadza możliwość stosowania systemu weekendowego, nie przewiduje przy tym obowiązku stosowania do zatrudnionych w nim pracowników harmonogramów czasu pracy.

W konsekwencji wielu pracodawców sztywno określa takim pracownikom wymiar godzin pracy na piątki, soboty, niedziele i święta w treści umowy o pracę. Jednak takie działanie powoduje w niektórych miesiącach przekraczanie nominału, a w innych jego niedopracowanie. A to generuje po stronie pracodawcy dodatkowe koszty.

Tylko niepełny wymiar

Pracowników zatrudnionych w systemie weekendowym nie powinno się również zatrudniać bez grafiku na cały etat. W wielu miesiącach nie mieliby bowiem możliwości przepracowania pełnego miesięcznego wymiaru czasu pracy.

Niepraktyczność ustalania stałej liczby godzin pracy w piątki, soboty, niedziele i święta, jak i zatrudniania pracownika weekendowego na pełen etat, wynika z ograniczenia maksymalnej liczby godzin, które może on przepracować w poszczególnych miesiącach od ilości piątków, sobót, niedziel i świąt przypadających w danym okresie.

Przyjmując, że pracownik może mieć zaplanowane maksymalnie 12 godzin w dniu pracy, jego dopuszczalny miesięczny wymiar czasu pracy jest iloczynem liczby dni pracy oraz liczby 12 - patrz tabela 1.

Znaczne rozbieżności między nominałem do przepracowania a liczbą dni i godzin pracy pracownika weekendowego wynikają z faktu, że każda niedziela i święto obniża wymiar czasu pracy, zwiększając jednocześnie potencjalną liczbę godzin pracy, które można zaplanować pracownikowi weekendowemu. W konsekwencji w miesiącach, w których nominał jest wysoki, gdyż nie występują święta i wypada mało weekendów, pracownik nie dopracuje do nominału. Z kolei w okresie zagęszczenia świąt taka osoba może znacznie przekroczyć obniżony z tego względu miesięczny nominał.

Z przedstawionej tabeli 1 wynika, że jedynie w pięciu miesiącach roku pracownik może wypracować w ramach systemu weekendowego pełny wymiar czasu pracy. Co istotne – tylko w maju i listopadzie wymiar dla miesiąca jest równy iloczynowi 14 dni po 12 godzin pracy. Natomiast zaplanowanie wyłącznie 12-godzinnych dniówek w czerwcu, wrześniu i grudniu 2012 r. doprowadziłoby do przekroczenia nominału (w grudniu nawet o 40 godzin). Doszłoby wówczas do przekroczenia przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy.

Z drugiej strony w przypadku pozostałych miesięcy roku pracownik nie ma możliwości przepracowania pełnego wymiaru czasu pracy, mimo planowania wyłącznie 12-godzinnych dniówek. A to w przypadku zatrudnienia na cały etat wiąże się z wypłatą wyrównania za niedopracowane godziny.

Więcej formalności, mniej wydatków

Wszystko to wskazuje jednoznacznie, że praca w ramach systemu weekendowego powinna odbywać się na podstawie grafiku obejmującego miesięczny okres rozliczeniowy oraz w każdym przypadku na część etatu.

Przykład

Pracownik zatrudniony w weekendowym czasie pracy pracuje zgodnie z zawartą umową przez 12 godzin w każdy piątek, sobotę, niedzielę oraz święto miesiąca. W czerwcu 2012 r. będzie więc pracował w następujący sposób >patrz tabela 2.

W czerwcu 2012 r. występuje pięć piątków, pięć sobót, cztery niedziele i święto Boże Ciało 7 czerwca. Zatem pracownik będzie pracował przez 15 dni po 12 godzin, czyli w sumie 180 godzin.

Wymiar czasu pracy w czerwcu wynosi 160 godzin. Wskutek zaplanowania zbyt wielu przedłużonych dniówek pracownik przekroczy nominał o 20 godzin. Będzie to praca planowana, więc skutkuje przekroczeniem przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy, za które pracownik otrzyma poza normalnym wynagrodzeniem 100-proc. dodatek.

Określenie w umowie zawartej z pracownikiem weekendowym zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy może również doprowadzić do konieczności wypłaty wyrównania do niedopracowanego nominału. I to nawet przy założeniu, że w danym miesiącu w każdej dniówce wypracuje on maksymalnie dozwolone 12 godzin.

Przykład

Pracownik zatrudniony w systemie weekendowym w pełnym wymiarze czasu pracy pracuje we wszystkie piątki, soboty, niedziele i święta po 12 godzin.

Mimo maksymalnego wykorzystania możliwości wynikających z przedłużania dniówek, w niektórych miesiącach pracownik nie będzie w stanie wypracować nominału - patrz tabela 3.

W październiku 2012 r. przypadają po cztery piątki, soboty i niedziele, nie występują za to żadne święta. Oznacza to, że pracownik będzie mógł przepracować jedynie 144 godziny (12 dni x 12 godzin) przy nominale wynoszącym 184 godziny. Zabraknie mu więc do nominału aż 40 godzin, za które będzie mu przysługiwało wynagrodzenie.

Gdy jest rozkład

Wszystko to potwierdza, że zatrudnienie w systemie weekendowym jest ekonomicznie uzasadnione, jeśli obejmuje jedynie część etatu, a konkretne godziny pracy w poszczególnych dobach będą ustalane w harmonogramie. Tylko w ten sposób uda się w pełni wykorzystać czas pracy pracownika weekendowego, nie ryzykując jednocześnie regularnego przekraczania bądź niedopracowywania przez niego nominału czasu pracy.

Bezpieczną granicą wielkości etatu są tu 3/4 pełnego wymiaru czasu pracy. Przyjmując taką wartość mamy gwarancję, że nawet w miesiącach takich jak październik 2012 r., w których duży nominał do przepracowania występuje jednocześnie z niewielką liczbą piątków, sobót i niedziel oraz całkowitym brakiem świąt, pracownik będzie mógł wypracować obowiązującą go część nominału.

Przykład

Pracownikowi zatrudnionemu w systemie weekendowym w wymiarze 3/4 etatu pracodawca przekazuje grafik na kolejny miesiąc najdalej na siedem dni przed jego rozpoczęciem.

Dzięki planowaniu czasu pracy, pracodawca w każdym miesiącu dostosowuje rozkład czasu pracy do jego specyfiki i potrzeb zakładu - patrz tabela 4.

Nominał w lutym dla 3/4 etatu wynosi 126 godzin, które pracodawca rozplanował na 10 dniówek po 12 godzin oraz jedną 6-godzinną dopełniającą nominał. Dzięki takiemu rozłożeniu czasu pracy pracownik korzysta z wolnej niedzieli 26 lutego.

Co istotne, w przypadku zatrudnienia na pełny etat pracownik mógłby przepracować w lutym maksymalnie 144 godziny, więc jedynie 18 godzin więcej niż zaplanowano w przykładzie. Do pełnego miesięcznego nominału zabrakłyby mu jednak 24 godziny, za które pracodawca musiałby i tak zapłacić.

Uwaga na nadgodziny

Omawiając temat planowania czasu pracy powstaje pytanie, czy w harmonogramach pracowników weekendowych powinny być oznaczone dni wolne z tytułu pięciodniowego tygodnia pracy, za pracę w niedziele i święta oraz dni harmonogramowo wolne od pracy?

W ocenie autora nie ma takiej potrzeby. Główny Inspektorat Pracy w piśmie GPP-459-4560-75-1/10/PE/RP wskazał, że pracownik zatrudniony w tym systemie może wykonywać pracę wyłącznie w dniach enumeratywnie wymienionych w przepisie, a więc w piątki, soboty, niedziele i święta.

Oznacza to, że pracodawca nie tylko nie ma możliwości planowania mu pracy np. w środę, lecz nie może również polecić mu w takim dniu nadgodzin. W konsekwencji rodzaj dnia wolnego nie ma znaczenia, gdyż nie może w nim dojść do nadgodzin. Nie powstanie zatem konieczność ich rekompensowania.

Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego