Sposób zabezpieczenia licencjonowanej działalności wciąż spędza sen z powiek przewoźnikom.
Kwestie zabezpieczeń wyjaśnia obecnie komunikat wydany przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego, a nie ustawa o transporcie drogowym. Wiąże się to z wejściem w życie 4 grudnia 2011 r. unijnego rozporządzenia 1071/2009/WE, ustanawiającego wspólne zasady dotyczące warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego, i z brakiem nowelizacji ustawy o transporcie.
Samorządy mogą inaczej niż GITD określić zasady zabezpieczenia licencji
Z komunikatu wynika, że firma ma do wyboru jedną pewną możliwość, czyli zabezpieczenie w postaci sprawozdania finansowego, i dwa tzw. odstępstwa, na które wydający licencje może się zgodzić – gwarancję bankową i polisę ubezpieczeniową.
Bilans i gwarancje bankowe były dotychczas stosunkowo rzadko stosowane. Sprawozdanie finansowe trudno jest sporządzić niedużym firmom działającym na podstawie wpisu do ewidencji i często rozliczającym się na zasadach ryczałtu.
– 88 proc. polskich przedsiębiorstw transportowych to małe podmioty dysponujące jednym do dziesięciu pojazdów – mówi Tadeusz Wilk, dyrektor w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. – Wymagania banków i koszty gwarancji mogą być trudne do spełnienia dla wielu mniejszych przedsiębiorców.
Dla tej grupy firm jedynym wyjściem jest polisa ubezpieczeniowa. Musi z niej wynikać, że przedsiębiorca ubezpieczony jest na kwotę odpowiadającą co najmniej minimalnemu limitowi.
– Wciąż nie jesteśmy pewni, czy warunki określone w komunikacie spełniać będzie polisa odpowiedzialności cywilnej przewoźników (OCP), która jest wykupywana przez większość przedsiębiorców – mówi dyr. Wilk.
– Jest jeszcze jeden problem – komunikat GITD nie wiąże w żaden sposób samorządów – zauważa Maciej Wroński, dyrektor z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. – Może być dla nich jedynie wskazówką.
Czytaj również:
Zobacz serwis: