Celnicy zarekwirowali 36 kg okolicznościowych medali z napisem „Euro 2012", które miały trafić do łódzkiej firmy.

– Medale wysłano z Chin. W sumie zatrzymaliśmy tysiąc sztuk, znajdował się na nich zastrzeżony znak towarowy Euro 2012 – mówi Piotr Tałałaj, rzecznik Izby Celnej w Warszawie.

– W związku z podejrzeniem, że może to naruszać prawa własności intelektualnej, funkcjonariusze celni zwrócili się do kancelarii patentowej reprezentującej UEFA. Ta potwierdziła nasze przypuszczenia. W wyniku postępowania pełnomocnik znaku towarowego Euro 2012, którego właścicielem jest UEFA, podpisał ugodę z importerem, przewidującą zniszczenie zatrzymanego towaru – dodaje Piotr Tałałaj. Operacja odbędzie się na koszt firmy, która próbowała sprowadzić do Polski nielegalne medale.

Liczne odmiany

W ostatnim czasie celnicy dwukrotnie zatrzymywali transporty z podróbkami z zastrzeżonym znakiem Euro 2012. Znak ten, a dokładniej liczne jego odmiany, są prawnie chronione i bez zgody UEFA nie wolno ich umieszczać na produktach.

Nie uchwalono wprawdzie specjalnej ustawy dla ich ochrony, ale nasilono ściganie naruszeń. Specjaliści od ochrony własności przemysłowej uważają, że to nawet lepsza droga, choć prawdziwym testem będzie okres mistrzostw. Im bliżej turnieju, tym większe ryzyko naruszeń oznaczeń Euro 2012.

W Urzędzie Patentowym już wcześniej wprowadzono szybką ścieżkę rejestracji znaków UEFA. Ich używanie, czy to komercyjne, czy promocyjne, wymaga wykupienia od UEFA licencji. Bez licencji producent, sprzedawca naraża się na sankcje przewidziane w prawie własności przemysłowej – cywilne i karne.

Szybka reakcja

Cywilne rygory to m.in. wydanie bezpodstawnie uzyskanych korzyści i naprawa szkody przez zapłatę sumy odpowiadającej opłacie licencyjnej. Jeśli zaś chodzi o karne, to za obrót towarem z podrobionym znakiem grozi grzywna albo więzienie do dwóch lat, a w razie większej skali naruszenia – do pięciu.

Zdaniem adwokata Andrzeja Tomaszka, sądy karne niechętnie sięgają po sankcje ostrzejsze niż grzywna, ale ścieżka karna jest dobra dla drobnych naruszycieli, gdyż jest szybka; wobec poważniejszych firm lepszy jest proces cywilny, jako bardziej dolegliwy finansowo. Jego zdaniem najważniejsza jest szybkość reakcji sądu czy policji.

– Na tym m.in. się skupiliśmy – powiedział „Rz" Tomasz Zahorski, koordynator krajowy ds. własności intelektualnej spółki PL.2012, koordynującej przygotowania Polski do mistrzostw. – Okazuje się, że działania edukacyjno-prewencyjne czy szkolenia dla funkcjonariuszy służby celnej i policji już przynoszą efekty. Najważniejszy będzie oczywiście sam okres turnieju, ale taką operacyjną współpracę pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi podmiotami mieliśmy już okazję pozytywnie przetestować przy okazji jesiennych meczów reprezentacji Polski w Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu, a więc tam, gdzie rozgrywane będą mecze Euro 2012.

Bardziej złożonym zagadnieniem niż naruszenia znaków towarowych jest ambush marketing, czyli swego rodzaju gra skojarzeniami z imprezami Euro – wskazuje mec. Tomasz Zalewski z kancelarii Wierzbowski Eversheds. – Działania takie będą oceniane na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przypuszczam, że takie praktyki ujawnią się głównie tuż przed mistrzostwami. Trudno będzie je ocenić, gdyż nie wszystkie akcje marketingowe wykorzystujące skojarzenia ze sportem czy nawet futbolem, muszą automatycznie stanowić ambush marketing.

Jak poinformowało „Rz" biuro UEFA, na terenie Polski zarejestrowano ponad 50 znaków handlowych/projektów związanych z UEFA Euro 2012 – będących własnością UEFA. Wszystkie główne oznaczenia, w tym: „UEFA", „Euro 2012", „Polska/Ukraina 2012" i ich lokalne odpowiedniki są prawnie chronionymi znakami handlowymi. Dodatkowo do UEFA należą: logo, trofeum, maskotki i hasło reklamowe. Wszystkie są prawnie chronione w większości krajów na świecie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów m.domagalski@rp.pl m.kozubal@rp.pl

Zobacz także » Sfera budżetowa » Mundurowi » Służba celna