Rz: W Polsce udział pracowników tymczasowych w pracującej populacji nie przekracza pół procent. Daleko nam do innych państw Europy?

Annemarie Muntz:

Średnia dla Europy wynosi 1,7 proc., ale na najbardziej dojrzałych rynkach, gdzie agencje działają od 50 i więcej lat, jak w Holandii, Belgii, Wielkiej Brytanii, ten udział przekracza 2 proc. Jednak potencjał wzrostu branży jest dużo większy.

Jaki więc może być jej docelowy udział w rynku?

Niektórzy mówią o 4 – 5 proc., ale może to być nawet więcej, bo przecież społeczeństwo się zmienia. Jeszcze przed 20 – 30 laty większość z nas miała zapewnioną posadę na całe życie. Te czasy już się skończyły. Teraz firmy szukają elastyczności w zatrudnieniu. A tę oferuje nasza branża, która ma też duży potencjał innowacyjności w nowych formach elastycznego zatrudnienia. Agencje zawierają kontrakty na usługi zarządzania procesami, oferują kombinacje usług rekrutacji i szkoleń, outsourcingu. Zapewniamy pracę przez całe życie, choć już nie posadę na całe życie.

A jakie są bariery wzrostu pracy tymczasowej?

Firmy szukają pomocy agencji nie po to, by zastąpić stałych pracowników

Są dwie wzajemnie powiązane – nadal jest zbyt wiele formalnych ograniczeń; np. w Polsce część zawodów ze względów BHP jest zamknięta dla pracy tymczasowej, a w niektórych krajach nie możemy prowadzić rekrutacji. Te ograniczenia są często związane z błędnym wyobrażeniem pracy tymczasowej, która niektórym kojarzy się z niewykwalifikowanymi pracownikami w supermarketach.

Chyba gorsza  dla tego wizerunku jest  obawa, że praca tymczasowa wyprze stałe zatrudnienie?

Nie wszystkim zależy na stałej pracy na etacie. Z naszych badań wynika, że około połowy pracowników tymczasowych szuka stałego zatrudnienia i  co trzeci w ciągu roku je znajduje. Firmy szukają wsparcia agencji nie po to, by zastąpić stałych pracowników tymczasowymi, a wtedy, gdy np. uruchamiają nową linię produkcyjną, dostają nowe zamówienie, ale nie mają pewności, czy dodatkowi pracownicy będą im potrzebni na dłużej. Jeśli biznes się utrzyma, często przyjmują ludzi na stałe.

Jednak tymczasowym trudno zwiększać swą konkurencyjność, skoro pracodawcy nie inwestują w nich tak jak w stałych pracowników...

To się zmienia, a sytuacja demograficzna Europy wymusi kolejne zmiany. W starzejącym się społeczeństwie coraz ważniejsze będzie wyrównanie niedopasowania kompetencji. W niektórych krajach Europy już działają fundusze szkoleniowe finansowane z obowiązkowych opłat pracodawców – coś na wzór funduszy emerytalnych. Takie fundusze oferujące szkolenia zawodowe dla pracowników agencji pracy tymczasowej działają już w siedmiu krajach Europy, m.in. Francji, Włoszech, Holandii, Belgii. Oferują szkolenia zawodowe, dopasowane ściśle do potrzeb pracodawców, nie tylko na stanowiskach robotniczych, ale też dla tzw. białych kołnierzyków.

Co więc czeka nasze dzieci?

Na pewno dużo bardziej różnorodne formy zatrudnienia. Za to będą mogły lepiej dopasować je do swych potrzeb i różnych etapów w życiu. Dziś, jeśli chcemy robić karierę zawodową, to musimy intensywnie pracować w wieku 30 – 40 lat, kiedy trzeba łączyć pracę z wieloma obowiązkami rodzinnymi. Sądzę, że w przyszłości będzie więcej zróżnicowania i więcej elastyczności; czasem będzie to stała umowa, czasem terminowa, a niekiedy samozatrudnienie.

*Eurociett – Europejska Konfederacja Prywatnych Agencji Zatrudnienia – największa organizacja tej branży w Europie