Chińczycy, którzy sami zeszli z placu budowy, a następnie wypowiedzieli kontrakt w imieniu konsorcjum, którego byli liderem, zaskarżyli decyzję Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) o udzielanie zamówienia z wolnej ręki na dokończenie dwóch odcinków A2 Stryków – Konotopa firmom

Eurovia i Warbud (sprawa z 19 lipca dotyczyła odcinka o długości 29,2 km za 754,5 mln zł).

Pełnomocnicy Chińczyków, prawnicy z kancelarii Radwan-Röhrenschef, przekonywali trzyosobowy skład KIO, że nie ma mowy o wyjątkowej sytuacji, a tym bardziej o sile wyższej, która upoważniałaby do niekonkurencyjnej procedury wyłonienia wykonawców do zakończenia budowy.

Tym bardziej że chodzi o duże kwoty. Chińczycy zażądali, niejako z ostrożności, unieważnienia umowy zawartej przez GDDKiA z konsorcjum tych dwóch firm, ale głównie domagali się ujawnienia warunków nowej umowy i ceny nowego kontraktu. Wskazywali też, że niezbędne prace należy wykonywać na placu budowy w ramach zabezpieczeń i kilka miesięcy na rozpisanie przetargu nieograniczonego nie poczyniłoby szkód. Świadczy o tym fakt, że na budowanej autostradzie A4 między Brzeskiem a Wierzchosławicami w podobnej sytuacji GDDKiA rozpisała przetarg. Pojawił się też oczywiście koronny argument strony chińskiej, że impreza sportowa, nawet tej skali co Euro 2012, nie jest wyjątkowym wydarzeniem, zresztą kontrakt awaryjny nie zapewni otwarcia autostrady do Warszawy na tę imprezę, choćby ze względu na wymagany odbiór techniczny.

Jakub Troszyński, dyrektor biura prawnego GDDKiA, zbijał kolejno te zarzuty:

Wyjątkową sytuacją nie jest Euro 2012, ale to, że wykonawca niespodziewanie opuścił plac budowy i zażądał 493 mln zł. Prawo zamówień publicznych nie wyklucza, by zamawiający mógł odstąpić od przetargu w takich nadzwyczajnych sytuacjach.

Z kolei Lesław Szczepaniak, inżynier budowy, przekonywał, że tymczasowe jej zabezpieczenie mija się z celem, gdyż niezbędne jest dokończenie budowy do pierwszej warstwy asfaltu, a elementów betonowych do przykrycia wszystkich zbrojeń, a więc praktycznie należy dokończyć budowę.

Od orzeczenia KIO (Sygnatura akt: KIO/1476/11) stronom przysługuje skarga do sądu okręgowego (cywilnego), natomiast postępowanie przed KIO nie jest sporem sądowym, choć go przypomina.

Czytaj również:

Zobacz serwis:

Zamówienia publiczne » Skargi i odwołania