To ogólna zasada, a wątpliwość miał czytelnik, którego pracodawca zobowiązał do zbierania zaświadczeń, że oddał czajnik elektryczny albo ubranie robocze, żeby dostać świadectwo pracy w dniu rozstania z firmą.
Obowiązek pracodawcy o wydaniu zatrudnionemu dokumentu w związku z rozwiązaniem lub wygaśnięciem jego stosunku pracy ustanawia art. 97 § 1 kodeksu pracy.
Świadectwo pracy to dokument, w którym szef potwierdza przebytą u niego drogę zawodową, a kolejnej firmie dostarcza niezbędnych informacji o podwładnym, m.in. o wykorzystanym urlopie wypoczynkowym w tym samym roku kalendarzowym.
Bezwzględny wymóg
Zdanie drugie tego przepisu wskazuje jednak, że wydanie tego dokumentu „nie może być uzależnione od uprzedniego rozliczenia się pracownika z pracodawcą”.
To oznacza, że jakiekolwiek powiązanie wydania świadectwa z tym, czy pracownik wywiązał się ze wszystkich obowiązków i czy zwrócił udostępnione mu wcześniej dokumenty, urządzenia lub sprzęt, jest bezpodstawne. Wypełnienie i wydanie świadectwa to bezwzględny i bezwarunkowy wymóg dla pracodawcy.
Szefowi nie wolno także zatrzymać pieniędzy zarobionych już przez podwładnego. Nie może to być kara za to, że ten nawet nagle chce rozstać się z firmą. Pracownik nabył bowiem prawo do nich w okresie zatrudnienia, a zgodnie z art. 80 k.p. za pacę już wykonaną przysługuje wynagrodzenie i nie wolno go uszczuplać, a tym bardziej aresztować.
Jeśli więc później przed sądem pracy podwładny domagałby się tych pieniędzy, z pewnością by je uzyskał. I to z odsetkami za opóźnienie wypłaty od dnia, kiedy szef powinien uregulować pensję. Taki argument z pewnością przekona zakład do załatwienia takiego sporu po myśli pracownika.
Z obiegówką łatwiej
Aby jednak uniknąć takich konfliktów przed rozstaniem, bo wydanie świadectwa kończy współpracę stron, firmy zazwyczaj stosują tzw. obiegówki.
To wewnętrzny dokument, z którym pracownik odwiedza poszczególne działy firmy, np. informatyczny, administracyjny, transportowy, i tam rozlicza się ze wszystkich przekazanych mu podczas zatrudnienia dokumentów lub sprzętów.
Zwraca więc np. udostępnione książki, materiały, telefon komórkowy, laptop, komputer stacjonarny, aparat fotograficzny, samochód, kartę medyczną uprawniającą do korzystania z zakładowej przychodni lekarskiej czy kartę identyfikacyjną niezbędną do wejścia i poruszania się po firmie.
Ostatnią komórką, którą odwiedza, jest własny dział, którego kierownik potwierdza czyste już konto podwładnego na jego stanowisku. Podpisy innych uprawnionych osób na obiegówce sygnują, że zatrudniony nie ma żadnych długów wobec pracodawcy.
Dokument ten pozostaje w aktach osobowych pracownika w firmie, a jego kserokopię otrzymuje zainteresowany. To także gwarancja dla niego, że za kilka tygodni czy miesięcy dawny pracodawca nie wystąpi z roszczeniami związanymi z brakiem pewnych firmowych papierów czy urządzeń.
Gdyby jednak przy rozwiązaniu stosunku pracy podwładny nie przedstawił wypełnionej i poświadczonej przez wszystkie wymagane departamenty obiegówki, szef nie ma ruchu i w dniu rozstania musi wydać mu świadectwo pracy. Ma obowiązek to także zrobić, gdyby pracownik nadal pozostawał w zatrudnieniu na podstawie kolejnych umów terminowych, a pisemnie zażądał tego dokumentu.
Tak stanowi obowiązujący od 21 marca art. 97 § 13 k.p. I szef nie ma tu zbyt dużo czasu na ociąganie, wydaje je w ciągu siedmiu dni od złożenia wniosku przez podwładnego. Hamując udostępnienie dokumentu o zatrudnieniu, naraża się na popełnienie wykroczenia przeciwko prawom pracownika z art. 282 § 1 pkt 3 k.p. A za to grozi mu nawet kara grzywny od 1 tys. do 30 tys. zł.
Komentuje:
Grzegorz Orłowski, radca prawny w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak
Przy nadużyciu telefonu przez byłego pracownika szef może ograniczyć szkodę, blokując u operatora określony numer (tak jak przy kradzieży aparatu). Dzisiaj wierzyciele już nie są już tak bezbronni wobec niesolidnych dłużników, gdy nie mogą wyegzekwować należności (komornik nie ma z czego ściągnąć).
Mają legalne środki perswazji, skutecznie działające na przeciętnego, uczciwego człowieka. Mogą np. umieścić jego nazwisko w rejestrze niewypłacalnych dłużników, co skutkuje dużymi ograniczeniami (np. nie można uzyskać kredytu czy telefonu komórkowego na abonament itp.).
Ponadto niedawno komornicy uzyskali zdalny dostęp do kont bankowych. Dlatego nieuczciwemu pracownikowi przestają opłacać się takie działania, no chyba że jest mu wszystko jedno, bo nie ma żadnego majątku czy legalnych dochodów.
Stosuj kodeks cywilny
W razie braku współdziałania po rozstaniu szef może wystąpić wobec byłego pracownika z roszczeniami, ale już na podstawie kodeksu cywilnego, jak wobec każdego, kto bezprawnym działaniem wyrządził komuś szkodę (art. 415 k.c.).
Dotyczy to np. nierozliczonego telefonu komórkowego, a tym bardziej faktur, które obciążą pracodawcę, a dotarły już do firmy po pożegnaniu korzystającego z aparatu byłego podwładnego.
Zobacz:
Więcej w serwisie:
»
»
»
Zobacz cały poradnik:
Świadectwa pracy od 21 marca 2011 r.