Dochodzenie od załogi naprawienia uszczerbku bywa trudne. Dlatego pracodawcy próbują sobie ułatwić życie. Naprawa szkody wyrządzonej przez zatrudnionych wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków odbywa się według rozdziału I działu piątego [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/1995_99/DU1998Nr%2021poz%20%2094.asp]kodeksu pracy[/link] (art. 114 – 122).
Na takich samych zasadach wyrównania może dochodzić szef, jeżeli poniósł uszczerbek, bo pracownik złamał zakaz konkurencji przewidziany w umowie zawartej na czas trwania stosunku pracy (art. 101[sup]1[/sup] § 2 k.p.).
[srodtytul]Tylko trzy pensje[/srodtytul]
Kodeks pracy znacznie ogranicza zakres odpowiedzialności pracowników, gdy nieumyślnie wyrządzą szkodę pracodawcy. Odpowiadają wtedy tylko za rzeczywiście poniesiony przez firmę uszczerbek, natomiast nie za utracone przez nią korzyści, które mogłaby ona osiągnąć, gdyby nie ta szkoda.
Wynika to z art. 115 k.p. Ponadto granicą odpowiedzialności personelu za nieumyślnie wyrządzoną szkodę jest kwota trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego w dniu jej spowodowania. Wskazuje na to art. 119 k.p. Na pracodawcy także spoczywa wymóg wykazania wysokości poniesionej szkody oraz związku przyczynowego między nią a zachowaniem się pracownika (art. 116 k.p.).
[srodtytul]Większa odpowiedzialność[/srodtytul]
Zastrzeżenie odpowiedniej kary umownej ma wiele zalet, zwłaszcza w porównaniu z ogólnymi zasadami odpowiedzialności odszkodowawczej. Jeśli pracownik nie wykona lub nienależycie wykona zobowiązanie, które objęte było takim warunkiem, pracodawcy należy się przewidziana kara w wysokości określonej w umowie.
Przysługuje mu ona bez względu na faktyczną wysokość poniesionego przez firmę uszczerbku. Ponadto nawet brak szkody nie zwalnia dłużnika z regulowania kary.
Zamieszczenie zapisu o karze umownej ułatwia także dochodzenie zapłaty odszkodowania na drodze sądowej. Kara taka jest więc znacznie mniej korzystna dla podwładnych niż zasady ich odpowiedzialności wynikające z prawa pracy.
Przewidziane w kodeksie pracy zasady odpowiedzialności załogi to odrębne od tych w kodeksie cywilnym o skutkach niewykonania zobowiązań. Zasady naprawiania szkody wyrządzonej przez pracownika kodeks pracy określił wyczerpująco. Niedopuszczalne jest zatem stosowanie tu kodeksu cywilnego, w tym art. 483 [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/1900_89/DU1964Nr%2016poz%20%2093.asp]kodeksu cywilnego[/link], przewidującego możliwość zastrzeżenia kary umownej.
Tak też wskazał [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 8 stycznia 2008 r. (II PK 120/07)[/b].
[srodtytul]Nie wolno wprowadzać[/srodtytul]
Nie wolno więc w umowie o pracę lub w tej o wspólnej odpowiedzialności materialnej pracowników zamieścić postanowień o karze umownej na rzecz pracodawcy, gdyby powstała szkoda w jego mieniu. Zapis taki, jako mniej korzystny dla podwładnego w stosunku do prawa pracy, byłby nieważny z mocy art. 18 § 1 i 2 k.p.
W myśl niego postanowienia angaży oraz innych aktów, na których podstawie powstaje stosunek pracy, nie mogą być gorsze dla zatrudnionego, niż wynika z prawa pracy. Gdyby znalazły się postanowienia mniej korzystne dla pracownika, niż wskazuje prawo pracy, stają się nieważne.
Zamiast nich wchodzą odpowiednie regulacje prawa pracy. Przewidziany przez szefa wymóg zapłaty przez podwładnego kary umownej byłby więc nieważny. Obowiązują tu przepisy kodeksu pracy o odpowiedzialności materialnej pracowników.
[srodtytul]Przykład[/srodtytul]
Pan Alojzy był zatrudniony na podstawie umowy na czas nieokreślony jako magazynier. Zapisano w niej, że jeśli wyrządzi pracodawcy szkodę przy wykonywaniu swoich obowiązków, zapłaci co najmniej 10 tys. zł kary umownej. Po rocznej inwentaryzacji w magazynie stwierdzono braki towarów.
Pracodawca rozwiązał z panem Alojzym angaż bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia przez niego obowiązków i wyrządzenia szkody firmie. Następnie wystąpił do sądu pracy z żądaniem zapłaty 10 tys. zł kary umownej.
Sąd oddalił ten pozew. Uznał, że przewidziany obowiązek zapłaty kary umownej jako sprzeczny z prawem pracy jest nieważny i nie może stanowić podstawy odpowiedzialności podwładnego. Wskazał też, że szef nie wykazał winy pracownika oraz wysokości szkody.
[i]Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach[/i]
[ramka][b]Czytaj także:[/b]
- [link=http://www.rp.pl/artykul/56624,579484-Gdy-pracownik-szkodzi-.html]Gdy pracownik szkodzi [/link]
- [link=http://www.rp.pl/artykul/56624,539295_Szef-ma-trzy-lata-na-swoje-zadanie.html]Szef ma trzy lata na swoje żądanie[/link][/ramka]