[b]Między naszą firmą a kontrahentem z Danii doszło do sporu. Odpowiadając na złożoną nam ofertę sprzedaży pewnego towaru, wprowadziliśmy do niej zmiany polegające na sprecyzowaniu procedury odbioru towaru (odbiór ilościowy, jakościowy).
Oczekiwaliśmy realizacji kontraktu. Nie otrzymaliśmy jednak żadnej informacji o wysyłce. Po naszej interwencji sprzedający oświadczył, że na skutek zmian wprowadzonych przez nas do jego oferty nie czuł się nią już związany. Dlatego w ogóle nie przystąpił do realizacji.
Czy takie postępowanie jest uzasadnione? Czy mamy prawo domagać się realizacji kontraktu?[/b] – pyta czytelnik.
Jak wynika z pytania, mamy tu do czynienia z ofertowym sposobem zawierania kontraktu. Zatem zasadnicze dla rozstrzygnięcia tej kwestii będzie pytanie, czy wprowadzone przez adresata oferty zmiany miały charakter istotnych modyfikacji, tzn. czy w zasadniczy sposób zmieniały warunki oferty.
Podstawowym aktem, który znajdzie tu zastosowanie, jest [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=78766]konwencja wiedeńska o umowach międzynarodowej sprzedaży towarów (DzU z 1997 r. nr 45, poz. 286)[/link]. Jako główną podaje ona zasadę tzw. lustrzanego odbicia oferty i akceptacji. Wyraża ją art. 19 ust. 1, stanowiąc, że odpowiedź na ofertę, zmierzająca do jej przyjęcia, lecz zawierająca uzupełnienia, ograniczenia lub inne zmiany, oznacza odrzucenie oferty i jest kontrofertą.
Tym samym pierwotny oferent zostaje zwolniony ze swojej propozycji (nie jest dłużej związany swoją ofertą). Nie musi także reagować na wprowadzone zmiany, w myśl zasady, że milczenia adresata nie wolno interpretować jako jego zgody na przyjęcie propozycji (od tej zasady są pewne wyjątki, np. ustalony zwyczaj między przedsiębiorcami).
Trzymając się wyłącznie zacytowanego przepisu, należałoby wskazać, że duńska firma mogła postąpić tak, jak uczyniła, czyli miała prawo nie przystępować do realizacji kontraktu. Jednak art. 19 zawiera także ust. 2 i 3.
Zgodnie z ust. 2 odpowiedź na ofertę, zmierzająca do jej przyjęcia, lecz zawierająca dodatkowe lub odmienne warunki, które nie zmieniają w zasadniczy sposób warunków oferty, stanowi jej przyjęcie, chyba że oferent niezwłocznie, w formie ustnej, sprzeciwi się tej niezgodności lub wyśle w tym celu zawiadomienie. Jeżeli oferent tego nie uczyni, warunkami umowy są warunki oferty, wraz ze zmianami zawartymi w jej przyjęciu.
Cały problem sprowadza się do rozstrzygnięcia, co należy uznać za dodatkowe lub odmienne warunki niezmieniające w zasadniczy sposób oferty. Konwencja daje tylko pewne wskazówki w tym zakresie.
Mianowicie w ust. 3 podaje, że dodatkowe lub odmienne warunki, dotyczące m.in. ceny, płatności, jakości i ilości towarów, miejsca i czasu dostawy, zakresu odpowiedzialności jednej ze stron względem drugiej lub sposobu rozstrzygania sporów, uważa się za zmieniające w sposób zasadniczy warunki oferty.
Jest to wyliczenie mało precyzyjne, a do tego nie tworzy katalogu zamkniętego (zwrot „między innymi”). Tym samym w odniesieniu do każdego konkretnego przypadku należy się zastanawiać, co było, a co nie istotnym warunkiem, ale ostateczne rozstrzygnięcie tego problemu może należeć do sądu.
Analizując pytanie, należałoby się przede wszystkim zastanowić, czy sprecyzowanie zapisu o procedurze odbioru towaru nakładało na sprzedającego dodatkowe obowiązki (kto miałby ponosić koszty badania ilościowego i jakościowego towaru?).
Jeżeli koszt ponosiłaby jedynie polska firma, należałoby się skłaniać do tego, że była to nieistotna zmiana (zakładając oczywiście, że nie wpłynęła na termin i miejsce realizacji dostawy i samo określenie jakości towaru). W takim wypadku duńska firma powinna sprzeciwić się tym zmianom, a brak takiego sprzeciwu oznaczałby po jej stronie obowiązek wykonania kontraktu.