Zgodnie z art. 8 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D1BC96F86A7C4A9FC2A58B41F7258954?id=352798]ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa[/link] zasiłek chorobowy przysługuje przez okres trwania niezdolności do pracy z powodu choroby, nie dłużej niż przez 182 dni, a jeżeli niezdolność została spowodowana gruźlicą lub występuje w trakcie ciąży – 270 dni.

Upływ tego okresu umożliwia rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, bez winy pracownika zgodnie z art. 53 § 1 pkt 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=908294AAAEB7380EAEBA240EE4B9B74E?id=76037]kodeksu pracy[/link]. Nie zawsze jednak jest to możliwe.

Gdy choremu zostanie przyznane świadczenie rehabilitacyjne zgodnie z art. 18 ust. 1 i 2 ustawy chorobowej, pracodawca zobowiązany jest odczekać kolejne trzy miesiące.

Jeśli po tym okresie zainteresowany nadal jest niezdolny do pracy, firma ponownie ma prawo rozwiązania umowy o pracę i bez wypowiedzenia (art. 53 § 1 pkt 1 k.p.), i za wypowiedzeniem (art. 41 k.p.).

Gdy ZUS odmówi danej osobie przyznania tego świadczenia, a jest ona nadal niezdolna do pracy, firma może rozwiązać z nią umowę.

Najczęściej jednak pracodawca nie wie, czy choremu udało się uzyskać to świadczenie. Często jest to niemożliwe do ustalenia, gdyż przed ZUS toczy się postępowanie w tej sprawie.

Zamiast czekać trzy miesiące, nie ryzykując zwolnienia w trakcie ochrony związanej z wypłatą świadczenia rehabilitacyjnego, warto wysłać do zainteresowanego list polecony za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. List powinien zawierać prośbę o kontakt z pracodawcą i wyjaśnienie przyczyny nieobecności. W wielu wypadkach pozwala to na wyjaśnienie sytuacji i uniknięcie ryzyka podjęcia niewłaściwej decyzji.

Jeśli pracodawca nadal nie wie, co się dzieje z zatrudnionym, a podejrzewa, że nie ma on prawa do świadczenia rehabilitacyjnego, to jako podstawę zwolnienia powinien zastosować art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Taką nieobecność w pracy należy bowiem uznać za nieusprawiedliwioną.

[i]Wojciech Bigaj, radca prawny, wspólnik w Książek i Wspólnicy Kancelaria Prawna[/i]