Od roku obowiązują przepisy chroniące przed zwolnieniem rodziców, którzy nie idą na urlop wychowawczy, lecz wracają do pracy na część etatu. W praktyce to najczęściej matki, które zmniejszają sobie, choćby nieznacznie, wymiar etatu (np. o 1/10) i w ten sposób zapewniają roczną ochronę przed zwolnieniem.

Umożliwiła im to tzw. ustawa prorodzinna, zgodnie z którą taki rodzic może dostać wypowiedzenie tylko w razie upadłości lub likwidacji firmy lub w trybie zwolnienia dyscyplinarnego.

Okazuje się jednak, że ta ochrona jest dziurawa. Pewny etat mają bowiem tylko ci, którzy pracują w małych firmach zatrudniających do 20 osób.

– [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FD4AA0CADC95FD260E749CA3AC8EDC86?id=169524]Ustawa o zwolnieniach grupowych[/link] jest ważniejsza niż [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D777D7E0231F2D599D89B5897285396E?id=76037]kodeks pracy[/link] i nawet gdy pracownik odwoła się do sądu, ten zazwyczaj orzeka na korzyść firmy. Ta rozreklamowana ochrona rodzicielstwa to wielki pic na wodę – mówi rozżalona czytelniczka.

Ustawodawca zapomniał, że oprócz kodeksu pracy jest jeszcze ustawa o zwolnieniach grupowych (dotycząca firm zatrudniających co najmniej 20 osób), która pozwala zwolnić w tym trybie nawet kobiety, które niedawno urodziły dziecko. Jej art. 5 wskazuje, komu nie wolno dać wypowiedzenia z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Na tej liście są m.in. kobiety w ciąży, osoby w wieku przedemerytalnym i działacze związkowi. Posłowie nie dodali jednak do niej rodziców, którzy zamiast pójść na wychowawczy, wrócili do pracy.

W rezultacie [b]młoda matka, która zmniejszy wymiar etatu po powrocie z macierzyńskiego, i tak może zostać zwolniona. Zarówno wówczas, gdy pracę traci większa grupa, jak i w trybie likwidacji jednego etatu.[/b]

Czy taki wyjątek na rzecz zwolnień grupowych był zamierzony? Eksperci mówią, że nie. To po prostu luka w prawie.

– Podczas pracy nad ustawą najwyraźniej nikt nie pamiętał, że jest specustawa o rozwiązywaniu stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracownika – mówi radca prawny Grzegorz Orłowski.

– Z pewnością nie było intencją ustawodawcy dzielenie poziomu ochrony w zależności od wielkości pracodawcy. Sądzę, że obowiązujące rozwiązanie jest efektem przeoczenia – dodaje Stanisław Szwed, poseł sprawozdawca ustawy prorodzinnej.

[b]To już kolejne rozwiązanie dyskryminujące część rodziców w ustawie prorodzinnej. Przypomnijmy, że posłowie, przyznając urlopy ojcowskie, zapomnieli o policjantach, strażakach i wojskowych.[/b]

Rodzice zwolnieni w trybie grupowym nie są całkiem bez szans – zdarza się, choć rzadko, że sądy pracy przyznają im ochronę.

[b]Czytaj też [link=http://www.rp.pl/artykul/541725.html]"Zwalniani grupowo rodzice odwołują się do sądów"[/link][/b]