Są już tego typu przypadki. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku lekarze orzecznicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przeprowadzili 135 tys. badań kontrolnych. Sprawdzali, czy czasowa niezdolność do pracy jest uzasadniona. Efekt?

Prawie 16 tys. osób wstrzymano wypłatę zasiłku chorobowego, a to oznacza, że za zdolnych do pracy uznano 11,6 proc. kontrolowanych. Absencję chorobową ograniczono o 73,7 tys. dni, dzięki czemu na wypłacie zasiłków chorobowych zaoszczędzono 2,9 mln zł.

To nie wszystko. ZUS sprawdził też, czy zwolnienia lekarskie są wykorzystywane prawidłowo. W rezultacie skontrolowano 39 tys. osób i w 1459 przypadkach kontrolerzy zdecydowali o cofnięciu prawa do zasiłku chorobowego.

Zakład obniżył również o 25 proc. wysokość zasiłków chorobowych osób, które spóźniły się z dostarczeniem zwolnienia lekarskiego. Świadczenia były zmniejszane od ósmego dnia orzeczonej niezdolności do pracy do czasu przedłożenia zwolnienia. Od stycznia do czerwca ograniczono w ten sposób zasiłki chorobowe o kwotę 4,7 mln zł.

– Systematyczne kontrole prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy oraz kontrole wykorzystywania zwolnień lekarskich są ustawowym obowiązkiem ZUS. Wybór osób kontrolowanych prowadzony jest zarówno w sposób losowy, jak i na wniosek pracodawców – wyjaśnia Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy ZUS.

Reklama
Reklama

[b]ZUS przeprowadza kontrole wśród osób, którym sam wypłaca świadczenia chorobowe. Płatnicy składek, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 osób, muszą kontroli dokonywać samodzielnie. [/b]