[b]Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 7 października 2008 r., II PK 56/08[/b]

[srodtytul]Jaki jest problem[/srodtytul]

Pracownik mający uprawnienia radcy prawnego był zatrudniony na stanowisku dyrektora generalnego w pełnym wymiarze czasu pracy. W umowie był zapis, że zostaje ona zawarta na czas określony do dnia odbycia walnego zgromadzenia akcjonariuszy zatwierdzającego sprawozdanie, bilans oraz rachunek wyników za rok kalendarzowy poprzedzający rok, w którym upływa jego obecna kadencja w zarządzie lub w przypadku odwołania z funkcji wiceprezesa zarządu przed odbyciem walnego zgromadzenia do dnia odwołania z tej funkcji.

Na mocy uchwały rady nadzorczej radca został odwołany ze składu zarządu, co – zgodnie z angażem – stanowiło datę końcową jego obowiązywania.

Pracownik nie odwołał się od niej w trybie przewidzianym w przepisach kodeksu spółek handlowych, ale wniósł pozew ze stosunku pracy. Jednak nie zrobił tego w terminie określonym w art. 264 k.p., który powinien być liczony od chwili złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy złożonego przez radę nadzorczą.

[b]W pozwie domagał się nieważności angażu w części dotyczącej samoistnego rozwiązania się umowy o pracę na stanowisku zastępcy dyrektora generalnego w przypadku odwołania z funkcji wiceprezesa zarządu przed upływem kadencji. Dlatego wniósł o orzeczenie niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę oraz o przywrócenie go do pracy na poprzednich warunkach.[/b]

Sąd rejonowy oddalił powództwo. Pracownik wniósł apelację, którą oddalił sąd okręgowy. Uznał, że co prawda postanowienia angażu w zaskarżanym zakresie są niezgodne z art. 18 k.p. stanowiącym, że postanowienia umów o pracę oraz innych aktów, na których podstawie powstaje stosunek pracy, nie mogą być mniej korzystne dla pracownika niż przepisy prawa pracy, jednak roszczenia stanowiły nadużycie prawa w rozumieniu art. 8 k.p. z uwagi na jego wykształcenie. Jako prawnik miał bowiem świadomość, że jakiekolwiek działanie pracodawcy zmierzające do rozwiązania umowy będzie nieważne i zawsze będzie mógł ten argument wykorzystać, narażając go na negatywne konsekwencje. SO uznał apelację za bezzasadną. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.

[srodtytul]Skąd to rozstrzygnięcie[/srodtytul]

SN oddalił skargę kasacyjną. Powołał się tu na rozstrzygnięcie SO, który przyznał rację SR, że doszło do rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem, chociaż nastąpiło to z naruszeniem kodeksu pracy. [b]Oświadczenie woli pracodawcy było ustne, a nie pisemne, nastąpiło bez zachowania okresu wypowiedzenia oraz bez podania precyzyjnej i konkretnej przyczyny, a także zostało dokonane przez nieuprawniony organ, co naruszało przepisy kodeksu spółek handlowych. Jednak zgodnie z art. 61 k.c. w związku z art. 300 k.p. było ono skuteczne z chwilą jego złożenia pracownikowi.[/b] Pracownik, z racji posiadanej przez siebie wiedzy, mimo uchybień pracodawcy, mógł wnieść odwołanie w terminie, czego nie zrobił.