Problemy ze zwrotami mają uczestnicy aukcji internetowych (m.in. na Allegro). Przepisy przewidują co prawda, że jest dziesięć dni do namysłu. W tym terminie konsument może odstąpić od umowy bez podawania, z jakich przyczyn to robi. Wystarczy, aby w tym terminie wysłać pisemne oświadczenie do sprzedawcy.
Tak wynika z art. 7 ust. 1 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (DzU z 2000 r. nr 22, poz. 271 ze zm.). Co więcej, nie jest dopuszczalne zastrzeżenie, że konsumentowi wolno odstąpić od umowy za zapłatą odstępnego. Klient, który się rozmyśli, może więc w miarę prosto zrezygnować z transakcji.
– Niestety, przedsiębiorcy handlujący w sieci często uchylają się od przyjmowania takich zwrotów. Sprawiają wrażenie, jakby w ogóle nie znali przepisów i nie wiedzieli, że konsumentom taki przywilej przysługuje
– mówi Małgorzata Rothert, miejski rzecznik konsumentów w Warszawie.
Jeżeli przedsiębiorcy nie poinformują konsumentów o prawie do odstąpienia od umowy w ciągu dziesięciu dni, to czas na rezygnację z zakupu wydłuża się do trzech miesięcy, licząc od dnia wydania rzeczy, czyli w praktyce od dnia odbioru przesyłki.
Niechęć handlujących na Allegro do zgody na odstąpienie klienta od umowy potęgują trudności z odzyskaniem prowizji. Taką sytuację miała nasza czytelniczka, pani Dorota z Poznania (nazwisko do wiadomości redakcji). Dokonała zakupu przez opcję „Kup teraz” w sklepie handlującym artykułami dla psów, ale potem zrezygnowała.
– Sprzedawca stwierdził, że nie ma problemu, ale portal Allegro nie ma opcji odstąpienia od transakcji i w takim wypadku nie zwróci mu prowizji
– opowiada pani Dorota.
Z regulaminu Allegro wynika, że zwrot prowizji jest dopuszczalny tylko w szczególnie uzasadnionych wypadkach. Decyduje o tym zawsze portal aukcyjny. Trzeba w tym celu wypełnić odpowiedni formularz i uzasadnić, dlaczego prowizja ma być zwrócona. Ostatecznie pani Dorota odstąpiła od umowy, a Allegro oddało prowizję sklepowi.
Od ogólnej zasady odstąpienia od umowy jest jednak sporo wyjątków. Pierwsze ograniczenie to możliwość odstąpienia tylko w stosunkach konsument – przedsiębiorca. Nie dotyczy więc przypadków nabycia towaru przez konsumenta od innego konsumenta, nie dotyczy też transakcji między dwoma przedsiębiorcami. Uniemożliwia to zwrot towaru bez podania przyczyn, np. w wypadku transakcji będących finałem aukcji internetowych (nawet gdy kupujący był jedynym ich uczestnikiem). Ma to też wpływ na uprawnienia reklamacyjne kupującego (pisaliśmy o tym 19 stycznia br. w artykule „Reklamacja jest możliwa nie tylko w sklepie”).
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby strony same ustaliły, czy jakaś forma rezygnacji jest możliwa i w jakim terminie. Obowiązuje bowiem zasada swobody umów.
Odstąpienie od umowy jest natomiast możliwe, w razie gdy korzystamy z opcji „Kup teraz”, a sprzedawca jest przedsiębiorcą.
Prawo odstąpienia od umowy nie obejmuje jednak transakcji, które dotyczą nieruchomości (z wyjątkiem najmu). Warto o tym pamiętać, gdy przeglądamy na Allegro oferty działek, domów lub mieszkań.
Później trudno będzie zrezygnować z takiego wyboru.
Jest też kilka grup produktów, których zakup nie uprawnia do odstąpienia od umowy w terminie dziesięciu dni. Wymienia je szczegółowo art. 10 ust. 3 ustawy. Chodzi m.in. o nagrania audio-wideo i programy komputerowe po otwarciu oryginalnego opakowania, produkty ściśle związane z osobą kupującego (np. suknia szyta na zamówienie), szybko psujące się, a także o prasę.