Rząd przyjął właśnie projekt nowelizacji ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów przedłożony przez ministra sprawiedliwości.

Przygotowali go wspólnie prawnicy Ministerstwa Sprawiedliwości i Narodowego Banku Polskiego jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, ale obecny rząd postanowił popierać projekt.

Obecne regulacje uważane są za skomplikowane, czego efektem jest stosunkowo powolne rejestrowanie (a więc i ustanawianie) zastawów. Potwierdza to spadająca liczba wniosków o ustanowienie zastawu. W 2001 r. było ich 236 tys., a w 2006 r. już tylko 130 tys.

Na początku chodziło o zabezpieczenie sprzedaży samochodu, obecnie także o bardzo skomplikowane transakcje, np. zabezpieczenia na papierach. Wciąż jednak ok. 90 proc. zastawów ustanawianych jest na samochodach, a np. na papierach wartościowych wciąż niewiele. Krytykują je zwłaszcza środowiska bankowe, finansowe (patrz wypowiedź obok).

– To nie sądy zabiegały o to, by zajmować się zastawami, ale skoro już – to muszą przestrzegać procedury, a ona trwa – powiedziała „Rzeczpospolitej” sędzia Dorota Kozarzewska, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie.

Z kolei Marek Kulawczyk, wicedyrektor Centrum Ogólnopolskich Rejestrów Sądowych Ministerstwa Sprawiedliwości, wskazuje, że czas rozpatrywania wniosku nie jest zbyt długi, przeciętnie – 11 dni.

Zmiany, w założeniu autorów, wychodzą naprzeciw oczekiwaniom zarówno bankowców, jak i kupujących (dłużników).

Proponuje się znieść katalog wierzycieli uprawnionych do zaspokojenia się z zastawu. Nowe grupy to osoby fizyczne niebędące przedsiębiorcami (przysłowiowy Kowalski) oraz podmioty zagraniczne (teraz mogą z niego korzystać tylko zagraniczne instytucje finansowe). Nowela uwzględnia bowiem wymagania unijne wypływające z zasady swobody przepływu kapitału, co obejmuje też możliwość ustanawiania zastawu ponad granicami.

130 tys.

wniosków o ustanowienie zastawu wpłynęło w 2006 roku

Zdaniem Jolanty Henczel, naczelnik Wydziału Prawa Gospodarczego Ministerstwa Sprawiedliwości, bardzo ważna jest rezygnacja z miesięcznego terminu na złożenie wniosku o wpis zastawu (od zawarcia umowy).

Sami zainteresowani wiedzą bowiem najlepiej, kiedy go złożyć, zwykle zresztą zależy im na pośpiechu (o powstaniu zastawu decyduje bowiem data wpisu do rejestru).

Żeby skrócić procedurę wpisywania zastawu do rejestru, ograniczony zostanie zakres sądowej kontroli wniosku do treści i formy oraz dokumentów będących podstawą wpisu. Aby sąd mógł odmówić wpisu, naruszenie prawa musi być oczywiste, usunięcie innych błędów będzie zaś możliwe w ramach tzw. usuwania braków.

Ułatwia się też wykreślanie zabezpieczenia: jeżeli sam wierzyciel zabezpieczony zastawem złoży wniosek o jego wykreślenie, to automatycznie zastaw wygaśnie (kierowano się tutaj zasadą „chcącemu nie dzieje się krzywda”).

Stosowanie zastawu ma ułatwić instytucja administratora zastawu – będzie potrzebny, gdy jest więcej wierzycieli (np. na skutek postępowania układowego). Ma też zostać wprowadzony obowiązek jednolitego wskazywania najwyższej kwoty zabezpieczenia, bo to je uczytelni.

Na wzór Krajowego Rejestru Spółek nowelizacja dopuści możliwość składania wniosku o wpis drogą elektroniczną. Forma papierowa też będzie – wybierze wnioskodawca.

Żeby rejestr nie był przeciążony nieaktualnymi, starymi wpisami, upoważnia się sąd rejestrowy do zweryfikowania zastawu po dwudziestu latach od jego wpisania.

W praktyce najwięcej zastawów jest wpisywanych na pięć lat, ewentualnie na następne pięć.

Choć ustawa (zastaw rejestrowy) obowiązuje już od dziesięciu lat, tak naprawdę nigdy porządnie nie zafunkcjonowała. Wierzyciele i dłużnicy z powodu dość skomplikowanych i długich procedur ustanawiania zastawu oraz jego wyrejestrowywania preferują inne formy zabezpieczeń, np. przewłaszczenie. Nie tylko więc chodzi o usprawnienie procedur (ograniczenie np. zbyt szerokiego zakresu kontroli formalnej wniosku przez sąd rejestrowy), ale też przekonanie tych wszystkich zrażonych, że zastaw rejestrowy może być dobrym narzędziem zabezpieczenia kredytu, że nie muszą się bać i mogą z niego korzystać.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.domagalski@rp.pl