– Te banki, których główni inwestorzy mieli lub jeszcze mają problemy, nie mają możliwości wielkiego rozwoju. One będą koncentrowały się na zwiększeniu aktywności własnych klientów. Nowy klient może się wiązać dla nich z większym ryzykiem – mówi Maciej Stańczuk, prezes WestLB Polska. Podaje przykład amerykańskiego Citigroup, inwestora Banku Handlowego i Commerzbanku, głównego akcjonariusza w BRE.
– Inaczej będą postępować francuskie banki, których kryzys tak nie dotknął jak innych – uważa Maciej Stańczuk. – Polska należy do tych rynków, gdzie ryzyko działania banku jest niskie. Firmom radziłbym, żeby rozpoczęły współpracę z polskimi bankami. Wygranym w tym roku może być PKO BP.
Również Artur Tomaszewski, członek zarządu Banku DnB Nord, twierdzi, że niektóre banki nie będą zwiększały akcji kredytowej dla firm, a pozyskiwanie nowych klientów nie będzie dla nich priorytetem. W opozycji do nich będą te instytucje, które będą chciały wykorzystać taki moment właśnie do tego celu. Taką taktykę chce stosować właśnie DnB Nord czy Alior Bank. Nie znaczy to jednak, że nie będą one prowadzić selekcji. – Banki będą zwracały uwagę na rzetelny biznesplan, czy zawarte są w nim różne scenariusze tego, co może się zdarzyć, czy firma „wytrzyma” np. spadek sprzedaży, wyższe koszty kredytu – wylicza Artur Tomaszewski, członek zarządu Banku DnB Nord.
Jeśli firma będzie chciała kredyt na kapitał obrotowy, to będzie musiała udowodnić, że ma pokrycie jego spłaty w należnościach czy zapasach. Przy kredycie inwestycyjnym ważne będą źródło jego spłaty, świetny biznesplan, a także monitoring wydatkowania środków.
Firmy, które nie są w stanie pochwalić się dobrymi wynikami ani nie mają mocnych zabezpieczeń, mogą mieć nadal trudności z uzyskaniem kredytu. Każdy z banków ma także swoją czarną listę, czyli zestawienie branż, w których nie dzieje się dobrze. – Jednak nawet w branżach podwyższonego ryzyka były i są firmy, które finansujemy – mówi Artur Maliszewski, wiceprezes Alior Banku. – Badamy je jednak bardziej szczegółowo.
Bankowcy na takiej liście mają wpisane branże: stalową, meblową, odzieżową, transportową i deweloperów. Mimo selekcji finansiści zapowiadają, że w całym roku akcja kredytowa będzie rosła. – Wartość kredytów dla segmentu małych i średnich firm wzrośnie o kilka procent. Z drugiej jednak strony widać, że rośnie liczba upadłości, a niektóre branże wciąż cierpią na brak popytu – mówi Piotr Jabłoński, dyr. departamentu bankowości korporacyjnej Raiffeisen Bank Polska.
Umiarkowanym optymistą jest też Artur Maliszewski. – W ubiegłym roku wiele firm wiedziało już, jakie są ich główne kłopoty. Banki mają też tę wiedzę i umieją odpowiednio wycenić ryzyko – twierdzi wiceprezes Alior Banku. Jednak te firmy, które kredyt dostaną, zapłacą za niego więcej. – Marże kredytowe zaczną spadać, ale na pewno nie gwałtownie. Na światowych rynkach już to widać, ale w Polsce wiele instytucji ma ograniczenia w rozwijaniu akcji kredytowej i dlatego też nacisk na spadek marż nie będzie znaczny – mówi Artur Tomaszewski.