Planuje się ułatwienia podatkowe dla firm oferujących leasing aut dla konsumentów. Ich przychody z tytułu opłat leasingowych przyjęte do rozliczeń podatkowych mają być niższe o część stanowiącą spłatę wartości początkowej środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych. Rozwiązanie to przewiduje projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców przygotowany w resorcie gospodarki.

[srodtytul]Ułatwienia podatkowe[/srodtytul]

Obecnie z leasingu aut osobowych co do zasady mogą korzystać nie tylko firmy, ale i osoby fizyczne. Ofertę dla zwykłych Kowalskich, czyli osób, które nie prowadzą działalności gospodarczej, ma jednak tylko kilka firm z branży, a z tego rozwiązania korzysta niewielu klientów.

Przeszkodą są przepisy, a konkretnie ustawy podatkowe i konsumenckie. Teraz bariery mają zniknąć. Chodzi o zmiany w przepisach o podatkach PIT i CIT, które przewidują korzystniejsze rozliczenia dla firm leasingowych. Osoby fizyczne zaś nie dostaną żadnych ulg podatkowych.

[srodtytul]Branżę cieszą zmiany [/srodtytul]

– W projekcie ustawy są co prawda różne kwestie z wielu dziedzin gospodarki, ale liczę, że nie zaważą one ujemnie na leasingu konsumenckim – mówi Andrzej Sugajski, dyrektor generalny Polskiego Związku Leasingu. Rząd liczy, że wzrośnie popyt na auta osobowe i zwiększą się wpływy budżetowe.

Oprócz barier podatkowych przeszkodą jest [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=162568]ustawa o kredycie konsumenckim (DzU z 2001 r. nr 100, poz. 1081 ze zm.)[/link]. Leasingodawcy boją się silnej ochrony osób fizycznych niebędących przedsiębiorcami (czyli konsumentów), jaką przewiduje ta ustawa. Chodzi m.in. o możliwość wcześniejszej rezygnacji z umowy niemal bez żadnych kosztów, co zwiększa ryzyko leasingodawcy. Te przepisy nie mają znaczenia tylko w wypadku leasingu najdroższych aut (o cenie powyżej 80 tys. zł), bo ich nie obejmuje prawo konsumenckie.

Rygorów nie stosuje się tylko wówczas, gdy umowa nie przewiduje późniejszego przejścia własności na konsumenta. Eksperci (m.in. Roman Trzaskowski, specjalista prawa cywilnego), w komentarzu do ustawy podkreślają, że chodzi o leasing bez opcji zakupu.

[srodtytul]Założenia już są[/srodtytul]

Przepisów o kredycie konsumenckim nie można jednak dowolnie zmienić, bo muszą być zgodne z prawem europejskim. Obecnie trwają prace nad dostosowaniem do dyrektywy 2008/48/WE. – Są już gotowe nowe założenia ustawy – informuje Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Teraz oceni je rząd. Przewidują, że ograniczeń związanych z kredytem konsumenckim nie stosuje się do umów leasingu, ale tylko, jeśli ani one, ani jakiekolwiek umowy odrębne między stronami nie przewidują obowiązku nabycia auta.

Wszystko zależy więc od tego, jak do sprawy podejdzie ustawodawca, bo jeśli umowa leasingu przewiduje przejście własności na konsumenta, to jej konstrukcja jest zbliżona do sprzedaży na raty. Powinna więc być co do zasady objęta ustawą o kredycie konsumenckim.

[ramka][b]Wady i zalety nowych rozwiązań[/b]

- Choć zwykły Kowalski nie dostanie żadnych ulg podatkowych, gdy zechce skorzystać z leasingu konsumenckiego, to do wyboru auta w ten sposób mają go zachęcić inne zalety, m.in. szybkość transakcji.

- W leasingu można kupić zarówno auta nowe, jak i używane. Nie ma też znaczenia klasa samochodu (segment popularny czy luksusowy).

- Firma leasingowa odpowiada za nabycie odpowiedniego auta, wyrobienie mu wszystkich dokumentów, serwisowanie. Dzięki dokonywaniu zakupów większego asortymentu może uzyskać większe bonifikaty, co wpływa na końcową cenę.

- Wadą jest to, że przez okres leasingu nie jesteśmy właścicielami auta. Inaczej jest, gdy bierzemy kredyt – wtedy spłacamy już własny pojazd.

- Nieterminowe opłacanie rat leasingowych może prowadzić do szybkiego rozwiązania umowy. Raty trzeba płacić również w razie utraty auta.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kosiarski@rp.pl]m.kosiarski@rp.pl[/mail]