Trwają konsultacje publiczne nad nowelizacją przepisów podatkowych w ramach Polskiego Ładu. Ministerstwo Finansów publikując projekt ogłosiło, że to spektakularna obniżka podatków. Chyba nie do końca jest to prawda?
W moim przekonaniu proponowane zmiany mają wymiar bardziej redystrybucyjny aniżeli obniżkowy. Oznacza to, że w istocie spora grupa zyska pewne oszczędności, niemniej jest grupa osób, która nieproporcjonalnie więcej utraci. Problem w tym, że do tracących należą m.in. liczni przedsiębiorcy, którzy tworzą zatrudnienie, którzy ponoszą realne ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. Ryzyko tym realniejsze, im bliżej nam do kolejnej, potencjalnej fali zachorowań i idących za tym ograniczeń. Dotychczasowy system gratyfikował ryzyko gospodarcze relatywnie niskimi obciążeniami (np. w postaci wysokości składki zdrowotnej). Teraz ma się to zmienić. Jako że jest to kwestia w dużej mierze poglądowa, każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć sam, czy zmiany idą w dobrą stronę. Tak czy owak, nadchodzących zmian nie nazwałbym spektakularną obniżką podatków, a pewną modyfikacją i przetasowaniem obecnych obciążeń (niższy PIT, wyższe składki), która i tak może budżet państwa sporo kosztować (według wstępnych szacunków – kilka miliardów złotych).