To często przedmiot kontrowersji między przedsiębiorcami a ZUS, który zwalcza nadużywanie umów o dzieło. Ma on prawo badać ważność umowy łączącej strony, aby stwierdzić, czy stanowi ona tytuł do podlegania ubezpieczeniom społecznym. Potwierdził to także wyrok Sądu Najwyższego z 23 lutego 2005 r. (III UK 200/04).
ZUS, gdy stwierdza podleganie ubezpieczeniu społecznemu, może – bez względu na nazwę umowy i jej postanowienia wskazujące na dany charakter stosunku prawnego, któremu strony zamierzały się poddać – ustalić rzeczywisty jego charakter i stwierdzić istnienie tytułu ubezpieczenia. Przy czym ZUS bada nie tylko nazwę i treść umowy, ale także rzeczywisty sposób jej realizacji. Obowiązkiem organu rentowego, a następnie w razie wniesienia odwołania od decyzji i sądu ubezpieczeń społecznych, jest zbadanie rzeczywistej treści umowy stron (wyrok SN z 18 grudnia 2014 r., III UK 69/14). W praktyce często dotyczy to postępowań kontrolujących stosowanie przez firmy umów o dzieło.
Liczy się rezultat
Umowa o dzieło jest tą, na podstawie której przyjmujący zamówienie zobowiązuje się wykonać oznaczone dzieło na rzecz zamawiającego. Dziełem tym ma być skonkretyzowany przez strony rezultat (efekt). Wykonanie oznaczonego dzieła z art. 627 kodeksu cywilnego to stworzenie takiego, które poprzednio nie istniało. Umowa o dzieło w odróżnieniu od zlecenia jest umową rezultatu. Rezultatem tym mogą być np. wykonane meble biurowe, kosztorys inwestycji, projekt architektoniczny, fotografia lub utwór publicystyczny.
Przy czym cechą charakterystyczną dzieła jest to, że z chwilą ukończenia nabywa ono autonomiczną wartość w obrocie (wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z 10 października 2012 r., III AUa 698/12).
Natomiast umowa zlecenia jest umową starannego działania, czyli od zleceniobiorcy wymaga się w niej dołożenia należytej staranności w realizacji powierzonych mu usług, a nie uzyskania konkretnego rezultatu. W odróżnieniu od umowy o dzieło w zleceniu przyjmujący je nie bierze na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy opiera się na zasadzie starannego działania >patrz ramka.
Zgodnie z art. 734 § 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący je zobowiązuje się dokonać określonej czynności prawnej na rzecz dającego zlecenie. W ujęciu kodeksowym jest to umowa zobowiązująca zleceniobiorcę do dokonania określonej czynności prawnej. W myśl art. 750 k.c. przepisy o zleceniu stosuje się także do umów o świadczenie usług, jeżeli nie są one uregulowane odrębnymi przepisami. W praktyce przepisy o zleceniu bardzo szeroko odnoszą się do wszelkich umów o świadczenie usług, które nie są odrębnie uregulowane.
Powtarzalne czynności
Orzecznictwo sądowe wskazuje, że umowa mająca za przedmiot powtarzalne i takie same usługi, świadczone systematycznie, ze stałym wynagrodzeniem nie pozwala jednocześnie uznać, że były wykonywane odrębne (indywidualne) umowy o dzieło. Tak wskazał też SN w uzasadnieniu wyroku z 6 kwietnia 2011 r. (II UK 315/10).
Wyjaśnił ponadto, że czym innym jest wykonanie oznaczonego dzieła, a czym innym świadczenie usług. Przy czym nie można zastrzegać wyłączności umowy o dzieło dla przedmiotu świadczenia, który może i zwykle jest przedmiotem typowych umów o świadczenie usług, a nawet umowy o pracę. Można więc ogólnie przyjąć, że umowy, których treścią są stosunkowo proste i powtarzalne czynności (usługi), nie są umowami o dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. (postanowienie SN z 25 lipca 2012 r. II UK 70/12).
Pod nadzorem i w stałych godzinach
Wykonywanie pracy na budowie, w miejscu i czasie określonym przez firmę, pod kierownictwem kierownika lub majstra nie może odbywać się na podstawie umowy o dzieło. Zwracał na to uwagę także Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 1 października 2015 r. (III AUa 972/14). Wskazał, że praca najemna, w określonych godzinach (od 7 do 16), z obowiązkiem stawienia się, podpisania listy obecności i świadczenia pracy z podporządkowaniem poleceniom kierownika na budowie czy innych kierujących pracami, z wyznaczanymi tym pracownikom najemnym zadaniami w zakresie bieżących potrzeb wynikających z frontu prac, wykonywanych w warunkach reżimu i specyfiki procesu budowlanego nie odpowiadają cechom umowy o dzieło. W tej konkretnej sprawie uznano, że powtarzające się czynności polegające na kopaniu rowów, przygotowaniu zaprawy murarskiej czy porządkowaniu terenu, wywozie gruzu, noszeniu cegieł nie mogły być przedmiotem umowy o dzieło.
—Ryszard Sadlik
Jak odróżnić kontrakty
Tym, co odróżnia czynności świadczone w zakresie umowy o dzieło od zadań wykonywanych na zlecenie (umowę o świadczenie usług), są:
- konieczność określenia dzieła z góry w umowie,
- powstanie w wyniku działań przyjmującego zamówienie konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu,
- weryfikowalność tego rezultatu ze względu na istnienie wad.
Natomiast bez znaczenia jest, to jak strony nazwały zawarty kontrakt. Nie wystarczy więc nazwać umowę umową o dzieło czy wprowadzić do niej określone postanowienia, aby umowa miała faktycznie charakter umowy rezultatu i nie stanowiła tytułu do podlegania ubezpieczeniom społecznym.
Zdaniem autora
Ryszard Sadlik, sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach
Odmiennie jednak należałoby ocenić umowy, których przedmiotem byłaby realizacja ściśle określonych zadań. W tym także czynności wykonywanych na budowie, np. więźby dachowej dla konkretnego budynku, zbudowanie barierek zabezpieczających balkony lub tarasy domu, malowanie elewacji oznaczonego budynku, zakładanie żaluzji czy instalacji elektrycznej lub wodnej w budowanym obiekcie. Tak sprecyzowane zadania mogłyby stanowić przedmiot umowy o dzieło, gdyby określono w niej ponadto wynagrodzenie za ich realizację oraz termin wykonania.