Pracownik pozwał pracodawcę o zasądzenie odszkodowania za nielegalne wypowiedzenie. Pozew został jednak wniesiony po czasie. Opóźnienie pracownik tłumaczy tym, że nie uzyskał od szefa pouczenia o terminie i sposobie wniesienia odwołania od wymówienia. Stało się tak jednak dlatego, że bez wyjaśnienia nie zgodził się przyjąć przesyłki zawierającej oświadczenie zatrudniającego o rozwiązaniu umowy o pracę. Pracodawca dysponuje tzw. zwrotką, na której widnieje adnotacja zwolnionego o odmowie przyjęcia tego pisma. Czy takie zachowanie podwładnego uzasadnia przywrócenie terminu do wniesienia odwołania od rozwiązania stosunku pracy? Jakie argumenty powinien podnieść pracodawca pozwany w tym procesie? – pyta czytelnik.
Gdy pracownik bez swojej winy nie odwołał się w ustawowym czasie od wypowiedzenia, tj. w ciągu siedmiu dni od daty doręczenia mu oświadczenia zatrudniającego o rozstaniu, na jego wniosek sąd pracy przywróci termin.
Siedem dni
W tym zakresie sąd co do zasady wydaje postanowienie, ale nie jest to wymóg formalny. Dopuszczalne jest bowiem rozstrzygnięcie tej kwestii w wyroku, np. przez oddalenie powództwa dlatego, że przekroczono termin do wniesienia odwołania i nie zaistniały przesłanki jego przywrócenia.
Taki wniosek podwładny powinien skierować do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od daty ustania przyczyny uchybienia terminu, uprawdopodobniając okoliczności uzasadniające jego przywrócenie (art. 264 § 1 oraz art. 265 k.p.).
Inaczej jest jednak, gdy pracownik bez usprawiedliwionych przyczyn odmawia przyjęcia pisma o zakończeniu współpracy, zawierającego prawidłowe pouczenie o sposobie i terminie odwołania się od tego wymówienia. Z zachowania etatowca niezgodnego z przyjętymi zasadami komunikowania się z zatrudniającym nie można bowiem wyprowadzać korzystnych dla niego skutków prawnych.
W takiej sytuacji zaś dochodzi nie tylko do skutecznego złożenia oświadczenia woli szefa o wypowiedzeniu podwładnemu angażu, ale równocześnie do wykonania przez niego obowiązku pouczenia pracownika co do prawa odwołania od rozwiązania angażu do sądu pracy.
Skąd pomoc
Etatowiec, który na skutek swojego nieusprawiedliwionego postępowania nie uzyskuje tego pouczenia, nie zostaje przez to pozbawiony ochrony. Tę bowiem określają przepisy prawa pracy. Podwładny, który odmawia przyjęcia korespondencji od szefa, powinien się więc postarać uzyskać odpowiednią informację o przysługującym mu odwołaniu w każdy dostępny sposób. Może np. zwrócić się o to do reprezentującej jego interesy organizacji związkowej czy prawnika. Jeżeli tego nie zrobi, nie może zasadnie oczekiwać, że zostanie mu przywrócony termin do wytoczenia powództwa o odszkodowanie/przywrócenie do pracy/uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne. Takie stanowisko potwierdza wyrok Sądu Najwyższego z 18 kwietnia 2011 r. (III PK 56/10).
Odpowiadając czytelnikowi
Zachowanie byłego podwładnego w żaden sposób nie znajduje usprawiedliwienia. Osoba, która nie odbiera korespondencji od przełożonego, kierując się kaprysem, nie zasługuje na ochronę.
W toku procesu o odszkodowanie za bezprawne wymówienie czytelnik powinien więc, powołując się na tę argumentację (w szczególności na wyrok SN z 18 kwietnia 2011 r.), domagać się oddalenia wniosku byłego etatowca o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania od tego trybu zwolnienia. Dobrze byłoby, aby wyeksponował to, że ekspracownik bez powodu odmówił przyjęcia przesyłki poleconej zawierającej oświadczenie zatrudniającego o zakończeniu współpracy. Powinien też załączyć zwrotkę, na której widnieje adnotacja etatowca o odmowie przyjęcia tego pisma.
—Anna Borysewicz, adwokat
podstawa prawna: art. 264 § 1 oraz art. 265 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn. DzU z 2014 r., poz. 1502 ze zm.)