Chodzi o obowiązujące od 7 kwietnia tego roku regulacje dotyczące home office. Przewidują one, że pracodawca musi pokryć koszty pracy w domu, przede wszystkim energii elektrycznej czy usług telekomunikacyjnych. Zatrudniony może wykorzystywać do pracy na odległość własny sprzęt (np. komputer czy telefon). Przysługuje mu za to pieniężny ekwiwalent. Pracodawca może także wypłacać załodze ryczałty, odpowiadające przewidywanym kosztom.
Z przepisów o pracy zdalnej wynika, że ryczałty, ekwiwalenty, narzędzia oraz zwrot kosztów nie jest ich przychodem. Pracodawca (który odpowiada za rozliczenie świadczeń dla zatrudnionych) nie musi więc potrącać podatku. Od tej zasady jest jednak wyjątek. Skarbówka może ten przychód naliczyć, jeśli uzna, iż rekompensaty są wyższe niż faktyczne koszty zdalnej pracy. Oznaczałoby to żmudne korekty rozliczeń i konieczność zapłaty PIT.
Firmy obawiały się, że skarbówka może kwestionować ryczałty i ekwiwalenty. Okazuje się jednak, że nie ma się czego bać. Jak pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik, wszystkie interpretacje są dla podatników korzystne. Fiskus nie chce podatku, liberalnie podchodzi też do dokumentowania wydatków na prąd czy internet.
Potwierdza to interpretacja w sprawie spółki działającej w globalnej korporacji, która zatrudnia w Polsce kilkaset osób - część z nich pracuje zdalnie. Spółka wypłaca im ryczałty odpowiadające przewidywanym kosztom domowej pracy (np. utrzymania szybkiego łącza internetowego). Nie wymaga dokumentów dotyczących indywidualnych opłat za energię elektryczną czy usługi telekomunikacyjne. Ryczałty są uśrednione, jednakowe dla wszystkich pracowników. Spółka zwraca im też wydatki na zakup wyposażenia, np. biurka czy krzesła (do określonego limitu). Do tego potrzebna jest już faktura bądź inny dowód zakupu.
W interpretacji nr 0112-KDIL2-1.4011.487.2023.1.KF skarbówka napisała: "Zarówno ryczałt z tytułu refundacji dostępu do internetu oraz zużytej energii elektrycznej, jak i zwrot kosztów zakupu wyposażenia miejsca do pracy, które zamierzają Państwo wypłacać pracownikom świadczącym pracę zdalną, nie będą stanowić przychodu".
Podobnie było w sprawie spółki zajmującej się wynajmem i zarządzaniem nieruchomościami. Pracującym w domu płaci jednakowe ryczałty za internet oraz prąd. Ustalając jego wysokość, wzięła pod uwagę uśrednione ceny rynkowe energii elektrycznej oraz normy jej poboru, a także koszty usług telekomunikacyjnych. Pracownicy nie są zobligowani do przedstawiania faktur od dostawców. W tym przypadku fiskus również potwierdził, że świadczenia nie stanowią przychodu pracowników. A spółka nie musi potrącać PIT (interpretacja nr 0115-KDIT3.4011.417.2023.1.PS).
Czytaj więcej: