Zgodnie z art. 119 kodeksu pracy co do zasady pracownik odpowiada jedynie do trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia. Ta funkcjonująca w prawie pracy reguła ogranicza odpowiedzialność pracownika za szkody wyrządzone pracodawcy. To jedna z najważniejszych gwarancji bezpieczeństwa materialnego etatowców.

Wyjątkami są dwie sytuacje:

- wyrządzenie szkody umyślnie (art. 122 k.p.),

- wyrządzenie szkody w mieniu powierzonym (art. 124 i dalsze k.p.).

Wtedy pracownik odpowiada za to w całości.

Z premedytacją

Szkodę wyrządzoną umyślnie należy odróżnić od tej powodującej odpowiedzialność deliktową. Artykuł 122 k.p. zawęża obciążenie wyłącznie do winy umyślnej, którą charakteryzuje – zgodnie z doktryną i orzecznictwem (wyrok Sądu Najwyższego z 24 czerwca 1977 r., IV PR 147/77) – umyślność zarówno zamiaru, jak i skutku.

W postępowaniu sądowym szef musi zatem wykazać, że pracownik co najmniej liczył się z wyrządzeniem szkody. Jej wysokość obejmuje przy tym zarówno rzeczywistą stratę, jak i utracone korzyści. To odejście od zasad prawa pracy w kierunku prawa cywilnego (stosuje się tu art. 362 k.c. w związku z art. 300 k.p.). W stosunku pracy na mocy art. 115 k.p. pracownik odpowiada jedynie za szkodę rzeczywistą.

Przekazany sprzęt

Powierzenie mienia z obowiązkiem zwrotu lub wyliczenia się powoduje, że pracownik także odpowiada za szkodę w tym mieniu w pełnej wysokości. Obejmuje to również szkodę rzeczywistą i utratę korzyści. Co więcej, art. 124 § 3 k.p. przewiduje, że ciężar dowodu przy uwolnieniu się od odpowiedzialności spoczywa na pracowniku. Zatem w postępowaniu sądowym szef musi tylko wykazać, że szkoda nastąpiła w mieniu prawidłowo powierzonym etatowcowi, a ten, broniąc się przed obciążeniem, udowadnia, że powstała ona z przyczyn od niego niezależnych. Przykładowo, dlatego że pracodawca nie zapewnił warunków do właściwego korzystania z rzeczy.

Ta konstrukcja stanowi domniemanie winy pracownika, które jest uproszczeniem dowodowym dla pracodawcy. Nie musi on powoływać innych przesłanek odpowiedzialności. W świetle prawa pracy w wielu sytuacjach ułatwiającym pracownikowi dochodzenie lub obronę swoich praw jest to rozwiązanie nietypowe.

Świadome uchybienia w mieniu

Wydawać by się mogło, że dla pracodawcy nie ma większego znaczenia, czy w powierzonym mieniu do wyliczenia się lub zwrotu pracownik umyślnie wyrządził szkodę. Tak jednak nie jest. Zgodnie z wyrokiem SN z 18 lutego 1981 r. (IV PZP 6/80) przy szkodzie umyślnej przedawnienie roszczeń wobec pracownika następuje z dłuższym, przewidzianym w prawie cywilnym, trzyletnim terminem. Standardowo roszczenia pracodawcy przedawniają się po roku (art. 291 § 2 k.p.).

O współzależności art. 122 i 124 k.p. (czyli przepisów o umyślności i mieniu powierzonym) i ich wpływie na przedawnienie wypowiedział się SN w wyroku z 8 października 2015 r. (I BP 11/14). Orzeczenie to zapadło w sprawie, w której pracownik żądał od pracodawcy wypłaty diet, a pracodawca od niego odszkodowania za przewłaszczone paliwo, wykazywane jako zużyte. Sąd rejonowy uwzględnił oba powództwa, ale sąd okręgowy stwierdził, że w stosunku do roszczenia pracodawcy należy zastosować skrócony, roczny termin przedawnienia i oddalić jego powództwo. W uzasadnieniu SO zanegował interpretację sądu rejonowego, że do roszczenia z art. 124 k.p. nie stosuje się art. 291 § 2 k.p. W odpowiedzi na skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia SN stwierdził, że z domniemania winy z art. 124 k.p. nie wynika domniemanie winy umyślnej. Dlatego jeśli postępowanie dowodowe przed sądami pierwszej i drugiej instancji ominęło aspekt umyślności w działaniu pracownika, to z ogólnego domniemania winy nie można wyprowadzać domniemania umyślności.

W refleksji Sądu Najwyższego jest pewne wyrafinowanie. Domniemanie winy odpowiedzialnego za mienie powierzone to konstrukcja najzupełniej konwencjonalna, więc nie może z niej wynikać, o jakiego rodzaju winę tu chodzi.

Jakie skutki

Choć październikowy wyrok SN jest zwięzły, powinien uświadomić pracodawcom kilka spraw. Po pierwsze, z jakimikolwiek szkodami w mieniu powierzonym należy występować przeciwko pracownikowi możliwie jak najszybciej. Domniemanie winy nie pozwala bowiem automatycznie przejść na terminy przedawnienia prawa cywilnego. W szczególności trzeba unikać odkładania roszczenia na moment, gdy pracownik zakończy pracę i wystąpienie przeciwko niemu do sądu nie będzie w żaden sposób krępowane przez status pracownika.

Po drugie, w postępowaniu sądowym należy starać się udowodnić umyślność działania etatowca. Tylko jej wykazanie przejść na względniejszy dla pracodawcy reżim art. 122 k.p., czyli na pełną odpowiedzialność odszkodowawczą. Nie można bagatelizować uchybień zatrudnionego, gdyż z czasem udowodnienie umyślności zamierzeń i skutków jego działania będzie coraz trudniejsze.

Zdaniem autora

Michał Tutaj, prawnik Tomczak i Partnerzy Spółka Adwokacka

Upływ czasu w sporach o wyrządzoną pracodawcy szkodę jest dla niego podwójnie bolesny. Po pierwsze, ze względu na krótki termin przedawniania się tych roszczeń. A po drugie, z uwagi na piętrzące się trudności dowodowe w tej szczególnej materii, jaką jest wykazanie czyjegoś nastawienia psychicznego. Dlatego z takimi powództwami nie warto zwlekać.