Pokazuje to sprawa spółki z branży transportowej, którą na łamach „Rzeczpospolitej” opisał Przemysław Wojtasik. Musiała ona walczyć z fiskusem prawie trzy lata i do zwycięstwa potrzebne były jej dwa wyroki sądu.
Firma nawiązała współpracę z kontrahentem z Wietnamu, który świadczył dla niej usługi spedycyjne za które wystawiał faktury. Po pierwszym przelewie z adresu mailowego kontrahenta przyszła informacja o zmianie rachunku bankowego. Po pewnym czasie okazało się, że środki wcale nie trafiają do kontrahenta. Doszło bowiem do przejęcia jego adresu elektronicznego i jego maile były sfałszowane, a faktury podrobione. Pieniędzy nie udało się odzyskać.