- Pracownik zachorował, ale zamiast zwolnienia lekarskiego przekazał pracodawcy wniosek urlopowy. Czy szef, wiedząc o tym, że pracownik jest niedysponowany i ma zwolnienie od lekarza, może zgodzić się na urlop? Czy naraża się na konsekwencje z ZUS lub od inspektora pracy? – pyta czytelnik.

Co do zasady urlopu wypoczynkowe powinny być udzielane zgodnie z ich planem lub po porozumieniu z pracodawcą. Tak stanowi art. 163 kodeksu pracy. To jednak pracownik określa termin wypoczynku, choć ostatecznie przystaje na niego szef.

Po premii

Jedyny wyjątek swobodnego, a wręcz nagłego ustalenia daty wolnego dotyczy urlopu na żądanie (art. 167

2

k.p.). Ale to tylko cztery dni w roku kalendarzowym (art. 167

Reklama
Reklama

3

k.p.). I to właśnie w takiej sytuacji pracownik mógłby ewentualnie zamienić chorobę na wypoczynek. Pod warunkiem że jest to krótka niedyspozycja zdrowotna, która zmieści się w tych czterech dniach. Tak często praktykują pracownicy w firmach, gdzie np. nabycie prawa do premii zależy od nienagannej pracy i nieprzerwanej obecności przez kwartał czy rok. W tym czasie absencję przy realizacji obowiązków służbowych usprawiedliwić mogą tylko urlopy wypoczynkowe lub korzystanie z innych przywilejów kodeksowych, np. dwóch dni opieki na dziecko.

Innego przypadku zamiany zwolnienia lekarskiego, która stwierdza niezdolność do pracy, na urlop wypoczynkowy szef nie może tolerować. Skoro bowiem podwładny ma dokument o czasowej niedyspozycji zdrowotnej, powinien postępować zgodnie z zaleceniami lekarskimi. Najczęściej oznacza to pewne ograniczenia związane z chorobą, np. leżenie w łóżku czy wykonywanie najbardziej podstawowych czynności życiowych. Nie wolno mu tym czasie np. podejmować działań mogących hamować szybki powrót do zdrowia, np. malować mieszkania. Tymczasem czas urlopu zapewnia pełną swobodę – etatowiec ma prawo decydować, co w tym czasie będzie robił – może wyjechać, zostać w domu, remontować kuchnię, podjąć dodatkową pracę.

Czas choroby przekreśla także okres wakacji. Potwierdza to art. 165 pkt 1 k.p., który wskazuje, że pracownik nie może rozpocząć urlopu w ustalonym terminie, m.in. z powodu czasowej niezdolności do pracy wskutek choroby. Niewykorzystany czy przerwany urlop musi przypadać później, szef ma go udzielić, gdy podwładny odzyska sprawność zdrowotną.

Elektronika zdradzi pacjenta

Nawet jeśli teraz pracownik ukryje zwolnienie lekarskie przed pracodawcą i w tym czasie weźmie urlop wypoczynkowy, już tak łatwo nie będzie miał po 1 stycznia 2016 r. Tradycyjne zwolnienia lekarskie staną się wtedy rzadkością i będą wykorzystane w wyjątkowych sytuacjach. Pracodawca otrzyma bowiem elektroniczny dokument od lekarza. Zamiast tradycyjnych druków ZUS ZLA zaczną funkcjonować e-zwolnienia. Wynika to z nowelizacji ustawy z 15 maja 2015 r. o zmianie ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (DzU z 2015 r., poz. 1066).

Od 1 stycznia 2016 r. zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy będzie wystawiane na formularzu wydrukowanym z systemu teleinformatycznego ZUS, a lekarz musi je opatrzyć pieczątką i podpisać. Okres przejściowy będzie obowiązywał do końca 2017 r. Od 1 stycznia 2018 r. papierowe zwolnienia lekarskie zupełnie znikną.

Idąc po sylwestrze do lekarza, schorowany pracownik musi więc zdecydować, czy chce dostać zwolnienie od pracy czy nie.