Wyrok dotyczył przepisów ustawy stworzonej naprędce w 2009 r., po wybuchu tzw. afery hazardowej. I właśnie błędów w pospiesznym procesie legislacyjnym dotyczył zarzut sądów, które zapytały TK o zdanie. Naczelny Sąd Administracyjny oraz Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe interesowały się także tym, czy ograniczenie gry na automatach (tzw. jednorękich bandytach) do kasyn nie godzi w swobodę prowadzenia biznesu.

W ocenie pytających sądów przepisy miały charakter tzw. norm technicznych, które według europejskiej dyrektywy 98/34/WE powinny podlegać procedurze notyfikacji, czyli powiadomienia Komisji Europejskiej o ich wprowadzeniu. Tego obowiązku polski rząd nie wypełnił, a zatem przepisy o urządzaniu hazardu tylko w kasynach są – zdaniem NSA i gdańskiego sądu – niewłaściwie wprowadzone, i nie powinny obowiązywać.

Żaden z tych zarzutów nie przekonał jednak Trybunału. W wyroku sędziowie przyznali, że rząd zaniedbał obowiązek powiadomienia Komisji Europejskiej o wprowadzaniu ograniczeń. Jak jednak stwierdził sędzia Andrzej Wróbel, taki obowiązek nie wynika z Konstytucji RP.

– Niedochowanie obowiązku notyfikacji nie stanowi naruszenia reguł legislacji, które byłyby zapisane w konstytucji – ocenił sędzia Wróbel, uzasadniając wyrok.

Wolnooć słusznie ograniczona

Trybunał uznał też, że ograniczenie swobody prowadzenia działalności gospodarczej było w tych przepisach uzasadnione.

– To działalność, która może prowadzić do uzależnień, zwłaszcza wśród młodzieży. Wolność gospodarcza może tu zatem podlegać ograniczeniom – powiedział sędzia Andrzej Wróbel. Dodał, że kary pieniężne za używanie automatów poza kasynami (12 tys. zł od każdego automatu) są relatywnie niewielkie w stosunku do zysków, jakie można osiągnąć.

Zdanie odrębne do wyroku zgłosił sędzia Stanisław Biernat. Według niego TK w ogóle nie powinien zajmować się tą sprawą, a o stosowaniu lub niestosowaniu kwestionowanych przepisów powinny orzekać sądy powszechne i administracyjne. To w ich rękach bowiem Trybunał Sprawiedliwości UE pozostawił uznanie, czy naruszono procedurę legislacyjną (wyroki TSUE w sprawie firmy Fortuna, sygn. C-213/11, C-214/11 i C-217/11).

Biernat zwrócił też uwagę, że w praktyce wyroki zapadające na tle sporów branży hazardowej z urzędami celnymi są bardzo rozbieżne.

To stan godny pożałowania – zauważył sędzia, sugerując, by w tej sprawie podjęły odpowiednie uchwały powiększone składy NSA i Sądu Najwyższego. Zresztą wnioski w sprawie wydania takich uchwał zapowiedział podczas rozprawy przedstawiciel prokuratora generalnego.

Szeoć mld zł odszkodowań

Wyrok TK nie ułatwi branży hazardowej zaspokojenia roszczeń na ponad 6 mld zł. Na tyle bowiem Ministerstwo Finansów oszacowało potencjalne zobowiązania Skarbu Państwa wobec branży hazardowej. Z tej kwoty około 45 mln zł wynosi kwota kar zapłaconych na podstawie kwestionowanego przepisu art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy o grach hazardowych.

Znacznie więcej, bo ok. 5,7 mld zł, stanowią roszczenia przedsiębiorców o odszkodowania za szkody dla prowadzenia biznesu, w tym za zajęcie „jednorękich bandytów" działających poza kasynami.

sygnatura akt: P 4/14