Spory pracodawcy z pracownikiem czasem znajdują finał w sądzie. Każda ze stron stara się wtedy przedłożyć konkretne dowody na potwierdzenie swoich racji. Sytuacja się komplikuje, gdy jest to nagranie rozmowy. W zależności od konkretnej sytuacji mogą się pojawiać wątpliwości i rozbieżne opinie w zakresie legalności nagrywania, a co za tym idzie – dopuszczalności takiego dowodu przed sądem pracy.

Otwarty katalog to za mało

Kodeks postępowania cywilnego nie zawiera przepisów, które zakazywałyby korzystania z nagrania rozmowy zdobytego w miejscu pracy w sposób sprzeczny z prawem. Nie oznacza to jednak, że sąd dopuści je do oceny. Z art. 227 k.p.c. wynika, że przedmiotem dowodu mogą być wszelkie fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie. Dopuszczenie przed sądem dowodu z nagrań dźwiękowych przewiduje również art. 308 k.p.c. Natomiast treść art. 309 k.p.c. potwierdza istnienie otwartego katalogu środków dowodowych w procesie cywilnym. Zasadniczo nie ma więc przeszkód do przeprowadzenia przed sądem pracy jakiegokolwiek dowodu – również zdobytego nielegalnie, jeśli umożliwi on wyjaśnienie istotnych dla sprawy okoliczności.

Z nielegalnie uzyskanym nagraniem mamy do czynienia, gdy pozyskano je nie tylko w sprzeczności z prawem, ale też wbrew zasadom współżycia społecznego. Większych rozważań nie wymaga kwestia dopuszczalności dowodu z nagrania uzyskanego za zgodą i wiedzą uczestnika. Inaczej, gdy dzieje się to bez zgody i wiedzy jednej ze stron rozmowy albo gdy o dopuszczenie dowodu z nagrania stara się osoba, która nie uczestniczyła w rozmowie.

Z dyktafonem?na dywanik

Nagrywanie rozmowy z pracodawcą lub innym pracownikiem bez jego zgody czy wiedzy budzi duże kontrowersje. Na tę czynność należy z pewnością spojrzeć w szczególności przez pryzmat przepisów takich jak art. 49 Konstytucji RP oraz art. 23 kodeksu cywilnego. Potajemne rejestrowanie rozmowy, w której się uczestniczy, może bowiem zostać uznane za ingerencję w dobra osobiste nagrywanych osób, choćby takie jak prawo do prywatności. Z kolei art. 49 konstytucji ma na celu ochronę wolności i tajemnicy komunikowania.

Z jednej strony nagranie takie nie powinno być uznane za naruszające dobra osobiste osoby nagrywanej. Jest bowiem ono bez znaczenia z punktu widzenia swobody wypowiedzi. Rejestrowana rozmowa przez uczestnika, do którego jest kierowana wypowiedź, nie narusza również prawa wyboru rozmówcy. Wykorzystanie takiego nagrania jako dowodu w postępowaniu sądowym nie narusza także tajemnicy rozmowy. Nie różni się ono w tym kontekście od zeznań świadków. W praktyce orzeczniczej może to jednak wyglądać różnie.

Niejednolite orzecznictwo

Każda taka sytuacja powinna być rozstrzygana indywidualnie. Z tego powodu istnieje niejednolite, dotyczące różnych sytuacji orzecznictwo.

Bardzo rygorystyczną linię ?w zakresie dopuszczalności powoływania w sądzie potajemnie wykonanych nagrań wyraził m.in. Sąd Apelacyjny w Poznaniu w orzeczeniu z 10 stycznia 2008 r. (I ACa 1057/2007). Uznał, że godzi to ?w konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania. A taki dowód, jako uzyskany wbrew prawu, nie powinien być w sądzie przedstawiony.

Za niedopuszczalnością dowodu z ukrytego nagrania opowiedział się także SA w Warszawie ?w wyroku z 18 marca 2010 r. (ACa 10/2010). Sąd może dopuścić takie dowody wyjątkowo, jeśli uzyskujący je działał w obronie swojego usprawiedliwionego interesu prywatnego, a interes ten przedstawia wartość znacznie wyższą niż ochrona prywatności i tajemnicy komunikowania się osoby, której dobra zostały naruszone.

Liberalna linia orzecznicza opowiada się za możliwością posługiwania się dowodem z nagrania rozmów stron, wykonanych bez zgody jednej z nich. Przykładem może być orzeczenie SA ?w Białymstoku z 31 grudnia 2012 r. (I ACa 504/11).

Zasadność takiego stanowiska sądu została potwierdzona ?w orzeczeniu Sądu Najwyższego ?z 30 stycznia 2014 r. (IV CSK 257/13). Wskazano w nim, że za nielegalne nie można uznać dowodów w postaci nagrań dokonanych przez osoby występujące w charakterze stron, ponieważ będąc uczestnikami procesu, nie naruszają przepisów chroniących swobodę komunikowania, a brak bezprawności naruszenia innych dóbr osobistych wynika z realizacji prawa do sądu.

Swobodna ocena

Tak czy inaczej w postępowaniu cywilnym sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego (zgodnie z art. 233 ?§ 1 k.p.c.). I nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy w razie powołania dowodu z nagrania z ukrycia sąd go dopuści i na jego podstawie dokona ustaleń faktycznych.

Do dowodu z zarejestrowanej rozmowy z osobą, która nie wiedziała, że jest nagrywana, sąd podejdzie bowiem z dużą ostrożnością. Nagrywający mógł np. tak pokierować dialogiem, aby uzyskać od nagrywanego określone wypowiedzi.

Znaczenie ma również to, czy zarejestrowana została cała rozmowa czy tylko jej fragmenty. Wiele zależy również od tego, czy nagrana strona zwróci sądowi uwagę na sprzeczność tak uzyskanego dowodu z prawem, czy może nie będzie kwestionować treści nagrania.

Pluskwa w biurze

Inaczej wygląda sytuacja, gdy wypowiedzi pracodawcy lub pracownika nagrywa osoba, która nie bierze udziału w rozmowie. Zgodnie z art. 267 § 3 kodeksu karnego osoba, która w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniona, zakłada urządzenie podłuchowe lub się nim posługuje, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności nawet do lat dwóch.

Nagrywający rozmowę, który jest jej uczestnikiem, nie uzyskuje dostępu do informacji dla niego nieprzeznaczonej. Nie może tu np. mieć zastosowania art. 267 k.k., który przewiduje sankcję m.in. za naruszenie tajemnicy komunikowania się, ale osób trzecich.

Przykład

Pan Jan, prezes firmy odzieżowej X, wręczył panu Adamowi, kierownikowi działu handlowego, wypowiedzenie umowy. ?Z oświadczenia pracodawcy wynikało, że przyczyną zakończenia współpracy jest likwidacja stanowiska i połączenie z innym działem. Jednak w ustnej rozmowie prezes przyznał przez podwładnym, że go po prostu nie lubi, ?a na jego miejsce zatrudnia znajomego żony. Ponieważ pracownik nagrał rozmowę, udowodnił w procesie sądowym, ?że przyczyna wypowiedzenia była pozorna. Został przywrócony do pracy.

Przykład

Pan Jacek, szef firmy budowlanej Y, zainstalował w biurze kamerę, ?która rejestrowała obraz ?i dźwięk bez wiedzy i zgody pracowników. Kamera nagrała rozmowę między panem Krzysztofem i panem Andrzejem. ?W rozmowie pracownicy narzekali ?na zbyt duże obciążenie pracą ?i związane z tym faktem wątpliwe ?w ich ocenie zdolności organizacyjne przełożonego. Obaj otrzymali wypowiedzenia umów ?z powołaniem się na utratę ?zaufania do nich. Sąd w procesie wszczętym przez pracowników uznał, że dowody zostały uzyskane ?w sposób nieetyczny i nie dopuścił ich do postępowania. ?Przywrócił pracowników na wcześniej zajmowane stanowiska pracy.