Andrzej F. wystawił swojej bratowej Iwonie F. fakturę za wykonane w jej firmie usługi marketingowe. Faktura opiewała na 305 tys. zł, Iwona F. w całości ją zaakceptowała, ale zapłaciła tylko część należności – 105 tys. zł. Wezwanie do zapłaty pozostałej kwoty pozostało bez odpowiedzi. Andrzej F. złożył więc pozew o zapłatę należności wraz ?z odsetkami – w sumie prawie 80 tys. zł. W elektronicznym postępowaniu upominawczym uzyskał nakaz zapłaty, od którego Iwona F. wniosła sprzeciw.
Mijał się z prawdą
Jak twierdziła, zawarła za wiedzą szwagra umowę ze swoim mężem Krzysztofem F., na mocy której zobowiązał się on do spłaty zadłużenia wobec Andrzeja F. Mąż udzielił bratu pełnomocnictwa do swojego konta bankowego, by mógł on sobie sam wypłacić należne pieniądze. I czynił to, o czym świadczą wielokrotne przelewy z konta Krzysztofa F. Zdaniem pozwanej szwagier mijał się więc z prawdą, twierdząc, że dług nadal istnieje.
Andrzej F. podtrzymał powództwo. Twierdził, że nic nie wiedział o umowie między bratem i bratową, ale nawet jeśli faktycznie ją zawarli, to i tak jest wobec niego bezskuteczna, gdyż nie został spełniony wymóg określony ?w art. 519 § 2 kodeksu cywilnego. Przepis ten wskazuje, że przejęcie długu może nastąpić m.in. przez umowę między wierzycielem a osobą trzecią za zgodą dłużnika. Oświadczenie dłużnika o wyrażeniu zgody może być złożone którejkolwiek ze stron. Andrzej F. oświadczył kategorycznie, że żadnej zgody nikomu nie dawał.
Jak ustalił sąd okręgowy, małżonkowie prowadzili dwie różne firmy, a Andrzej F. najpierw współpracował z firmą bratowej, a następnie z firmą brata. Mąż pozwanej faktycznie udzielił bratu szerokich pełnomocnictw do swoich kont: prywatnego i firmowego. Na obu powód dokonywał wielu operacji finansowych. Najpierw Andrzej F. zaczął upominać się o zwrot długu i w tym samym roku bracia rozwiązali współpracę. Rok później mąż pozwanej odwołał bratu pełnomocnictwo do rachunku firmowego, a kilka dni później do rachunku osobistego.
Ciężar dowodu
W ocenie sądu okręgowego sprzeciw Iwony F. do nakazu zapłaty był bezpodstawny. Jego zdaniem, umowa ?o przejęcie długu powinna być pod rygorem nieważności zawarta na piśmie i to samo dotyczy zgody wierzyciela na przejęcie długu. Ciężar udowodnienia, że powód wyraził jako wierzyciel zgodę na przejęcie długu przez Krzysztofa F., spoczywał na pozwanej. Ponieważ Andrzej F. wyraźnie zaprzeczył, że wiedział o umowie i udzielił zgody na przejęcie długu, sąd uznał, że pozwana nie udowodniła istnienia umowy spełniającej kodeksowe kryteria . Po niemal pięciu latach od wystawienia faktury sąd okręgowy zasądził od Iwony F. zapłatę spornej kwoty i obciążył ją kosztami procesu.
Kto spłacił
Apelację od wyroku złożyła pozwana. A zarzucała m.in., że nawet jeśli sąd kwestionował skuteczność umowy przejęcia długu, to powinien z urzędu wziąć pod uwagę pokrewną instytucję, jaką jest przystąpienie do długu. Może ono mieć postać zarówno umowy między osobą trzecią a wierzycielem, jak i między osobą trzecią a dłużnikiem. Nie wymaga przy tym formy pisemnej ani zgody wierzyciela.
Iwona F. uważała też, że dokonanie spłaty jej zobowiązania potwierdzają fakty, które sąd powinien był logicznie ocenić: powód nie zgłaszał swoich roszczeń przez prawie trzy lata, zaakceptował też pełnomocnictwo do pobierania pieniędzy z rachunku firmowego i prywatnego męża pozwanej.
Dojrzały namysł
Sąd Apelacyjny w Warszawie nie przyjął jednak argumentów Iwony F. i w całości zaakceptował ustalenia sądu okręgowego. W uzasadnieniu wyroku z 8 lipca 2014 r. wyjaśnił, że przejęcie długu niesie ryzyko dla wierzyciela, więc jego zgoda powinna być wynikiem dojrzałego namysłu i nie budzić wątpliwości. Osiągnięciu tych celów sprzyja forma pisemna pod rygorem nieważności.
– Nawet gdyby powód wiedział o porozumieniu zawartym między małżonkami, to fakt wystąpienia z pozwem ?w stosunku do pozwanej dobitnie świadczy o braku zgody na przejęcie długu przez wierzyciela, co powoduje bezskuteczność umowy przejęcia długu – stwierdził sąd apelacyjny.
Za chybiony uznał również zarzut dotyczący potrzeby rozważenia, czy przypadkiem mąż nie przystąpił do długu. – Nie ma dowodu, że mąż pozwanej należność spłacił. Nie dowodzą tego przelewy z jego konta. Nie można zatem uznać, że Iwona F. jest wolna od obowiązku uregulowania należności wobec szwagra, bowiem przystąpienie do długu nie zwalnia pierwotnego dłużnika z odpowiedzialności wobec wierzyciela – stwierdził sąd apelacyjny.