Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) ma wprowadzać  w błąd rosyjskich kierowców zawodowo zajmujących się transportem. Chodzi o to, że gdy złamią prawo, są zmuszani do płacenia kary na miejscu. W przeciwnym razie ich ciężarówki trafiają na parking strzeżony do czasu uiszczenia sankcji. Rosjanie twierdzą, że taki sposób karania jest  nieprawidłowy, i chcą za to odszkodowania od polskiego Skarbu Państwa.

Szybka kara

Michał Jaskólski z kancelarii Świeca i Wspólnicy, która ma reprezentować rosyjskich kierowców, mówi, że  inspektorzy ITD nie tylko postępują bezprawnie, ale też nie informują kierowców, że mogą skorzystać z pomocy tłumacza.

Kierowcy z innych państw rzeczywiście muszą płacić kary na miejscu, podczas gdy polscy mają na to 21 dni od dnia nałożenia takiej sankcji administracyjnej. Mówi o tym ustawa o drogach publicznych.

Tylko polscy kierowcy mają 21 dni na uiszczenie kary, gdy nie opłacili przejazdu

Alvin Gajadhur, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, wskazuje, że przepisy te pozwalają skierować pojazd na najbliższy parking strzeżony, gdy kierowca nie zapłaci. Zdaniem Michała Jaskólskiego jest to możliwe, tylko gdy przedsiębiorca osobiście wykonuje przewóz. Do zatrudnionych przez niego kierowców nie można stosować tych przepisów.

Reklama
Reklama

Tom Rollauer z Zespołu Prawnego Transtica tłumaczy, że zawodowy kierowca jest niejako reprezentantem przedsiębiorcy. I przepisy są interpretowane w taki sposób, że ITD może zatrzymać kierowcę pojazdu na parkingu do czasu zapłacenia kary.

– Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby to zwykły kierowca nie opłacił przejazdu, a jechał samochodem z przyczepą o wadze powyżej 3,5 tony. Wtedy nie można skierować pojazdu na parking w oczekiwaniu na uiszczenie kary – wyjaśnia.

Okazuje się też, że bez względu na to, czy ktoś zapłacił karę od razu czy później, ma prawo złożyć wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy do głównego inspektora transportu drogowego w ciągu 14 dni od dnia doręczenia decyzji o nałożeniu kary.

Tak jak rosyjscy  są traktowani na drodze również zawodowi kierowcy z innych państw. Na razie nikt tego nie kwestionował.

Niekiedy kaucja

Konieczność płacenia na miejscu przez zagranicznych kierowców zawodowych pojawia się też, gdy naruszają przepisy transportowe.

– W takiej sytuacji zagraniczni kierowcy płacą jednak   na miejscu kaucję, która jest zabezpieczeniem kary – mówi Tom Rollauer.

Może się okazać, że każdy  ukarany czuje się niesprawiedliwie potraktowany. Polscy kierowcy zawodowi też niekiedy skarżą się na zbyt wnikliwe kontrole w Rosji, Niemczech czy we Włoszech.

– Dostajemy takie zgłoszenia. Nie wiemy, czy tak są traktowani tylko kierowcy z Polski, czy także inni. W niektórych sytuacjach kierowca może mieć subiektywne odczucie, że jest zbyt wnikliwie kontrolowany – mówi Tadeusz Wilk ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Przyznaje jednak, że bywają nieprawidłowości i wtedy ZMPD podejmuje interwencje.

– Zazwyczaj udaje się porozumieć i wypracować np. wspólną interpretację przepisów – mówi Tadeusz Wilk.