Rozwój technologii informatycznych, relatywna łatwość w pozyskiwaniu środków publicznych przeznaczonych na rozwój przedsiębiorczości w dziedzinie gospodarki elektronicznej, jak również spektakularne przykłady sukcesów przedsiębiorców internetowych sprawiają, że coraz więcej osób decyduje się na rozpoczęcie własnego biznesu w internecie.

Warto pamiętać, że właściwe uwzględnienie kwestii prawnych w odpowiednio wczesnej fazie podejmowania działalności gospodarczej może mieć kluczowe znaczenie dla pomyślności przedsięwzięcia.

Czy jest legalna

Najrozsądniej jest zacząć od kwestii zupełnie fundamentalnej, tj. pytania, czy planowana działalność gospodarcza jest zgodna z przepisami prawa. Odpowiedź na to pytanie udzielona odpowiednio wcześnie pozwala na zracjonalizowanie wysiłków inwestowanych w nową działalność, jak również na uniknięcie niepotrzebnych rozczarowań.

Niejednokrotnie wystarczy korekta modelu biznesowego, aby zapewnić mu legalny charakter. I tak np. prowadzenie serwisu internetowego oferującego użytkownikom wtórną sprzedaż biletów na różnego rodzaju imprezy kulturalne lub sportowe może naruszać art. 133 Kodeksu wykroczeń zakazujący spekulowania biletami. W regulaminie takiego serwisu internetowego należałoby więc zabronić dokonywania transakcji w celu odsprzedaży biletów z zyskiem, wyraźnie ograniczając ofertę serwisu do sytuacji, gdy jego użytkownik nie może sam wykorzystać nabytego biletu np. z przyczyn losowych.

Jako kolejny przykład posłużyć może działalność opierająca się na wtórnym wykorzystaniu danych agregowanych w sposób masowy z innych stron internetowych. Trzeba pamiętać, że zasoby niektórych stron mogą być chronione jako bazy danych, jak również, że odpowiednie uzupełnienie pliku robots.txt. w sposób pozwalający z technicznego punktu widzenia na indeksowanie treści niekoniecznie musi być równoznaczne z udzieleniem zgody na takie praktyki w przypadku, gdy właściciel strony wyraźnie tego zabronił w nocie prawnej lub regulaminie.

Tego typu analizy są pomocne także w zakresie identyfikacji ryzyk biznesowych, w szczególności w obszarach, w których ocena prawna jest mniej lub bardziej niejednoznaczna. Dotyczy to np. działalności hostingowej polegającej na przechowywaniu treści użytkowników, za które przechowujący (host provider) – co do zasady – nie ponosi odpowiedzialności.

W praktyce świadczenie usług hostingowych (internetowych platform aukcyjnych, wirtualnych dysków internetowych czy też innych serwisów społecznościowych) budzi szereg kontrowersji w odniesieniu do precyzyjnego określenia granic przywileju braku odpowiedzialności za treści użytkowników, wymogu biernego charakteru takiej działalności oraz obowiązków host providera odnośnie do usuwania oraz zapobiegania umieszczania przez użytkowników treści bezprawnych. W zakresie, w jakim uzyskanie jednoznacznej oceny prawnej jest niemożliwe, należy posiłkować się rozważną analizą ryzyka biznesowego.

Dla przykładu: właściciel serwisu internetowego, w ramach którego czytelnicy książek umieszczają własne recenzje i opinie na temat przeczytanych książek, mógłby teoretycznie potraktować treści użytkowników jako produkt i zaoferować ich odpłatne udostępnienie serwisom o podobnym profilu, np. księgarniom internetowym.

Takie wykorzystanie treści użytkowników wiązałoby się jednakże z utratą statusu host providera, a co za tym idzie – przyjęciem przez właściciela serwisu pełnej odpowiedzialności prawnej za potencjalną bezprawność tych treści (gdy opublikowana przez użytkownika recenzja stanowi plagiat opinii zawodowego krytyka literackiego lub narusza dobra osobiste autora książki).

Zabieg ten, jakkolwiek ryzykowny z prawnego punktu widzenia, może mimo to w dalszym ciągu stanowić biznesowo racjonalne rozwiązanie, o ile uzyskane w ten sposób (komercyjne) korzyści przeważają nad ewentualnymi zagrożeniami.

Co podlega ochronie

Dobrze jest dokonać krytycznej analizy dotychczasowego dorobku własnej działalności celem zidentyfikowania dóbr stanowiących przedmiot praw wyłącznych i tym samym podlegających ochronie prawnej.

Należy zaznaczyć, że sam pomysł na własny biznes, jakkolwiek byłby oryginalny i wartościowy, nie jest chroniony przepisami prawa. Dlatego też w praktyce zasadniczo nie ma możliwości prawnego zawłaszczenia określonego modelu działania.

Co prawda na gruncie przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji konstruuje się nienazwany typ czynu nieuczciwej konkurencji. Polega on na pasożytniczym wykorzystaniu cudzych koncepcji (np. audycji radiowych lub programów telewizyjnych). Z reguły nie obejmuje przypadków realizowania pomysłów biznesowych, o ile nie towarzyszy temu wykorzystanie cudzej renomy.

Stąd też wiele polskich start-upów internetowych może relatywnie bezkarnie powielać pomysły i modele realizowane np. przez przedsiębiorców z Doliny Krzemowej.

Agnieszka Oleszczuk-Widawska dyrektor Founder Institute Warsaw, akceleratora wspierającego start-upy technologiczne

Kwestie prawne są często niedoceniane przez start-upy technologiczne. Przedsiębiorcy koncentrują się na rozwoju projektu, pracach programistycznych i marketingu.

Często odkładają „na później" zadbanie o sprawy formalne. Tymczasem profesjonalna pomoc prawa, szczególnie na etapie wejścia inwestora do spółki, ma charakter kluczowy dla powodzenia przedsięwzięcia i zabezpieczenia interesów stron.

Fundusze venture capital lub aniołowie biznesu dysponują odpowiednią wiedzą i doświadczeniem dotyczącym tego, jak konstruować korzystne postanowienia umowy inwestycyjnej. Młody przedsiębiorca jest w mniej komfortowej sytuacji. Dlatego wsparcie, nawet jeśli wymaga poniesienia pewnych kosztów. traktować należy jako dobrą inwestycję w budowanie stabilnego biznesu.a

Autor jest adwokatem, partnerem w kancelarii TaylorWessing e|n|w|c