Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów łagodzi propozycje dotyczące odpowiedzialności osób fizycznych za stosowanie przez przedsiębiorstwo niedozwolonych praktyk na rynku. Sankcja nie przekroczy 2 mln zł, a nie 500 tys. euro, co przy obecnych kursach walut jest nieco korzystniejsze dla menedżerów. Co prawda osoby z kierownictwa firm mają być karane finansowo za to, że dopuściły np. do zmowy cenowej czy podziału rynku miedzy przedsiębiorstwa, mniejsze jednak grono osób będzie musiało obawiać się takich kar.

W pierwotnych propozycjach nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów nie wiadomo było, czy każda osoba, która ma na wizytówce wpisane, że jest kierownikiem w firmie, miała podlegać karom za szkodzące konkurencji przewinienia przedsiębiorstwa. Dlatego w najnowszej wersji projektu zaproponowano wprowadzenie definicji osoby zarządzającej. Będzie nią osoba kierująca przedsiębiorstwem, w szczególności pełniąca funkcję kierowniczą lub wchodząca w skład organu zarządzającego. Czyli do odpowiedzialności za udział w kartelu zostaną pociągnięte osoby sprawujące najwyższe funkcje w przedsiębiorstwie.

Inną korzyścią będzie to, że do odpowiedzialności nie zostaną pociągnięci także ci, którzy działali nieumyślnie, a to właśnie przewidywał pierwotny projekt.

– Obecnie prezes UOKiK będzie musiał udowodnić umyślne działanie menedżera – mówi Robert Gago z kancelarii Hogan Lovells.

Zniknął także przepis, który pozwalał nakładać kary na osoby, które nie udzieliły żądanej informacji prezesowi UOKiK lub podały ją niepełną. Zdaniem Pracodawców RP propozycja zawarta w pierwotnej wersji projektu mogłaby zmuszać osoby zarządzające do dostarczania dowodów świadczących na ich niekorzyść, pod rygorem kary pieniężnej. A to byłoby sprzeczne z fundamentalną zasadą prawa do obrony.

Obecna wersja projektu przewiduje, że na karę wynoszącą do pięćdziesięciokrotności przeciętnego wynagrodzenia narażą się ci, którzy udzielą prezesowi UOKiK nieprawdziwych informacji, wprowadzą go w błąd albo będą utrudniali np. przeszukanie pomieszczeń przedsiębiorstwa.

Zastrzeżenia wciąż budzą inne propozycje. Tak jest z pomysłem, by UOKiK podawał do publicznej wiadomości informację o tym, że jakaś spółka prawdopodobnie narusza zbiorowe interesy konsumentów. Taki komunikat miałby trafiać do opinii publicznej, zanim Urząd zakończy postępowanie przeciw przedsiębiorcy.

etap legislacyjny stały komitet Rady Ministrów