Zagrożenie odstąpieniem od umowy musi być przy tym wyraźne. Co się zaś tyczy dodatkowego terminu, z art. 491 k.c. wynika, że powinien być on odpowiedni. Co to oznacza? Tyle że jego długość powinna uwzględniać rodzaj świadczenia, jakie jest zobowiązany spełnić dłużnik. Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 10 maja 2007 r. (III SK 18/06) stwierdził, że termin „odpowiedni" zależy od okoliczności stosunku zobowiązaniowego.

„Odpowiedniość terminu ocenia sąd, kierując się takimi okolicznościami, jak dobra wiara, zwyczaje uczciwego obrotu, rodzaj i treść świadczenia, stopień przygotowania, czy dłużnik był zobligowany spełnić wcześniej świadczenie". Zdaniem Sądu termin powinien umożliwiać realizację zaległego świadczenia.

Powinien o tym pamiętać wierzyciel. Zwłaszcza gdy sprawa trafi do sądu. Może się wtedy okazać, że źle wyznaczony dodatkowy termin nie był odpowiedni i odstąpienie od umowy jest nieskuteczne. Z drugiej jednak strony wierzyciel nie musi wyznaczać dłuższego terminu niż ten, który był pierwotnie ustalony czy też wyznaczać innego wyjątkowo długiego terminu (to dlatego że przed jego upływem wierzycielowi nie wolno od umowy odstąpić co oznacza, że pozostaje on do tego momentu związany tym terminem).

Wierzyciel wyznaczając dodatkowy termin ma prawo zakładać, że dłużnik wie, iż ciąży na nim dług (konieczność spełnienia świadczenia ustalonego w umowie). Wie też, że termin spełnienia świadczenia już minął. Powinien więc być gotowy do wykonania umowy. Z uwagi na stan zwłoki wierzyciel ma prawo oczekiwać od dłużnika, że ten włoży większy wysiłek w wykonanie ciążącego na nim zobowiązania.

Wierzyciel powinien zatem wskazać termin w sposób rozważny, bez zbędnej zachowawczości, co potwierdza wyrok Sądu Najwyższego z 24 czerwca 2010 r. (IV CSK 67/10).

Powszechnie przyjmuje się, że w przypadku świadczeń pieniężnych dodatkowy termin na dokonanie zapłaty nie musi być dłuższy niż trzy dni. Oczywiście wyznaczając ten termin, trzeba mieć na względzie np. weekendową czy świąteczną przerwę w działalności banków. A to oznacza, że gdy przedsiębiorca wyznaczy termin w piątek, odstąpienie od umowy nie powinno być dopuszczalne wcześniej niż w kolejny wtorek. Gdy dłużnik ma siedzibę za granicą, trzeba dać mu odpowiednio dłuższy czas na wykonanie zobowiązania, bo przelewy zagraniczne są wykonywane w nieco dłuższym czasie.

Przy świadczeniach niepieniężnych powinien to być najkrótszy możliwy termin, z uwzględnieniem aktualnego stanu wiedzy, techniki, możliwości komunikacji, w którym zobowiązanie przy maksymalnym nakładzie sił danego dłużnika mogłoby zostać wykonane.

Dodatkowy termin zostaje wyznaczony w momencie, w którym dłużnikowi złożono oświadczenie woli konkretnej treści. Jeśli zatem do dłużnika wysyłamy pismo, to musimy wziąć pod uwagę chwilę jego doręczenia, a nie nadania. Oczywiście w praktyce najlepiej jest wyznaczyć dodatkowy termin w piśmie (choćby dla celów dowodowych). Rozmowa telefoniczna może nie wystarczyć.

„RZECZPOSPOLITA" RADZI

Odstąpienie od umowy uzasadnia dopiero bezskuteczny upływ dodatkowo wyznaczonego terminu.

Jeśli w wyznaczonym dodatkowym terminie dłużnik spełni swoje świadczenie (np. dostarczy towar), uprawnienie wierzyciela do odstąpienia nie powstanie.