O udzielenie informacji na temat rocznych wpływów do budżetu z tytułu wydawania zaświadczeń o niekaralności oraz z pytaniem o uzasadnienie konieczności utrzymywania „tak wysokich opłaty" za tego typu świadczenia zwrócił się do ministerstwa sprawiedliwości poseł Wincenty Elsner.
W swojej interpelacji zauważył on, iż „wielu pracodawców, zgodnie z odpowiednimi przepisami, wymaga od swoich pracowników zaświadczeń o niekaralności". Dotyczy to również firm z sektora finansowego, co – jak podkreśla poseł – wiąże się z dodatkowymi kosztami związanymi z ubieganiem się o pracę.
Udzielający odpowiedzi na interpelację podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości, Jacek Gołaczyński poinformował, iż w 2011 r. wydano 2 944 348 informacji o osobie, w tym 813 800 podlegających opłacie (50 zł). Z tego tytułu do budżetu państwa wpłynęło ponad 40 mln zł.
Odnosząc się do kwestii ponoszenia opłaty za informację z Rejestru przez potencjalnych pracowników, Jacek Gołaczyński wskazał, że mocą art. 6 ust. 1 pkt 10 ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym w zakresie niezbędnym do zatrudnienia pracownika, co do którego z przepisów ustawy wynika wymóg niekaralności czy też korzystania z pełni praw publicznych, ustawodawca wyposażył pracodawcę w prawo uzyskania informacji z rejestru. „Jeżeli zatem przepisy ustawy stanowią, że osoba wykonująca określony zawód, zajmująca określone stanowisko, nie może być karana, to pracodawca winien zwrócić się z zapytaniem do KRK i ponieść koszty związane z jej uzyskaniem" – wyjaśnił wiceminister.
Gołaczyński podniósł także, iż zdarzają się przypadki nadużywania prawa w tym zakresie przez pracodawców, którzy nakładają na pracowników obowiązek przedstawienia zaświadczenia z rejestru i to często w sytuacji, kiedy do zatrudnienia na określonym stanowisku zgodnie z przepisami prawa nie jest niezbędny status niekaranego.
Biuro Informacyjne Krajowego Rejestru Karnego nie dysponuje żadnymi instrumentami, przy użyciu których mogłoby przeciwdziałać tego typu praktykom – stwierdził wiceminister.