Z szacunków ministra pracy Władysława Kosiniak-Kamysza wynika, że koszt wydłużenia urlopów macierzyńskich do 12 miesięcy wyniesie ok. 2 mld zł.

Jeżeli rodzic zdecyduje się na dwa razy dłuższy niż obecny urlop macierzyński,  otrzyma zasiłek w wysokości 80 proc. dotychczasowych dochodów. Będzie jednak mógł wybrać także krótszy, półroczny wariant urlopu, w czasie którego otrzyma  zasiłek w wysokości 100 proc. swojego wynagrodzenia.

Nowe przepisy, jak zapowiedział premier w swoim piątkowym expose, mają wejść w życie w drugiej połowie przyszłego roku. Wszystko będzie jednak zależeć od szybkości prac parlamentarnych nad projektem.

Na wczorajszej konferencji w Kancelarii Prezesa RM minister pracy zapowiedział również inne zmiany, dotyczące urzędów pracy. Chodzi o to, by w aktywizację bezrobotnych mogły zaangażować się również prywatne firmy – agencje pracy. Obecnie na jednego pracownika pośredniaka przypada kilka tysięcy bezrobotnych. Rząd zamiast zatrudniać kolejnych pracowników do obsługi bezrobotnych, zdecydował się na zaangażowanie do tego prywatnych podmiotów.

Ostatnia z zapowiedzianych przez ministra zmian dotyczy  rozliczeń czasu pracy. Ministerstwo pracuje już nad wprowadzeniem 12-miesięcznych okresów rozliczeniowych i ruchomego czasu pracy.  Zdaniem ministra takie rozwiązania sprawdziły się już pod rządami ustawy antykryzysowej, powinny zatem zostać na stałe włączone do kodeksu pracy. Pozwoli to obniżyć  jej koszty, a dzięki temu wielu zatrudnionych  zachowa swoje miejsca pracy.