Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan chce, by przedsiębiorcy zakładający agencję pracy tymczasowej składali bankową lub ubezpieczeniową gwarancję finansową w kwocie odpowiadającej stukrotności przeciętnego wynagrodzenia.
Z danych GUS wynika, że w pierwszym kwartale tego roku wyniosło ono 3646,09 zł. Gdyby propozycje Lewiatana weszły w życie już teraz, przedsiębiorca zakładający agencję pracy tymczasowej musiałby wykupić gwarancję na ponad 360 tys. zł. Składka roczna wyniosłaby więc co najmniej kilka tysięcy złotych. Wprowadzenia gwarancji chcą także związkowcy z „Solidarności". O dziwo, ich projekt przewiduje o połowę niższe, i dlatego tańsze, zabezpieczenie.
– Obecnie zbyt łatwo założyć agencję pracy tymczasowej. Nawet jeśli jej właściciel zostanie wykreślony z rejestru, bez problemu założy kolejną – tłumaczy Anna Reda z NSZZ „Solidarność".
To w takich agencjach dochodzi najczęściej do niezgodnego z prawem zatrudniania pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych.
Teraz pomysłami mają się zająć Komisja Trójstronna i rząd. To, że związkowcy i pracodawcy mają podobne pomysły, dobrze wróży tym rozwiązaniom.
Kryzys napędza rynek
W zeszłym roku agencje pracy tymczasowej skierowały do pracy prawie pół miliona osób. Obecnie na polskim rynku działa już prawie 3,8 tys. takich agencji, z czego w zeszłym roku powstało około 1000 nowych, a od początku tego zarejestrowało się kolejnych 200. W większości to małe jednoosobowe firmy powoływane do obsługi tylko jednego przedsiębiorcy.
Popyt na usługi agencji bierze się z tego, że pracodawcy niechętnie oferują w kryzysie etaty. Agencja zaś wynajmuje im pracowników nawet na kilka dni w miesiącu. Nie muszą wtedy wiązać się z nimi żadnymi umowami czy zajmować papierkową robotą.
Z raportu Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że co druga z kontrolowanych w zeszłym roku agencji pracy tymczasowej działała niezgodnie z prawem. Zdarzało się działanie bez wymaganego wpisu do ewidencji agencji pracy tymczasowej czy pobieranie opłat od zainteresowanych znalezieniem pracy. Dzięki interwencjom PIP 22 agencje, w których wykryto nieprawidłowości, zostały wykreślone z rejestru.
Zagraniczne przykłady
Przedsiębiorcy twierdzą, że większość państw UE już teraz stosuje ograniczenia, by podwyższyć poziom usług świadczonych przez takie podmioty. W Portugalii i Grecji potrzebna jest gwarancja finansowa. W Niemczech wymagany jest zaś egzamin ekspercki od osób prowadzących agencję. Z kolei w Hiszpanii przepisy dla zapewnienia odpowiedniej obsługi pracowników tymczasowych wymagają, aby na każdy ich 1000 przypadało co najmniej 12 pracowników obsługi zatrudnionych na czas nieokreślony.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Grażyna Spytek-Bandurska ekspert PKPP?Lewiatan
Wprowadzenie ograniczeń jest niezbędne z powodu patologii, spotykanej zwłaszcza w małych agencjach pracy tymczasowej. Nie upieramy się jednak, by były to gwarancje finansowe, mogą to być również wymagania co do poziomu umiejętności osób prowadzących taką placówkę. Wprowadzenie ograniczeń nie musi bowiem rozwiązać problemu, z którym chcemy walczyć, czyli zatrudniania przez agencje pracowników na umowach cywilnoprawnych. Dlatego uważam, że organy rejestrujące agencje pracy, a także Państwowa Inspekcja Pracy powinny zwiększyć liczbę kontroli, szczególnie tych agencji, które zostały niedawno powołane, tak aby eliminować z rynku podmioty prowadzone przez nieuczciwych przedsiębiorców.