Zbliżają się wybory. Dla tych posłów i senatorów, którzy nie zostają na kolejną kadencję, może to być równoznaczne z powrotem do pracy. Wielu z nich mandat wykonuje zawodowo. Jak wyjaśnia Piotr Świątecki, dyrektor z Kancelarii Senatu, oznacza to, że na czas kadencji biorą urlop bezpłatny u swojego pracodawcy albo rezygnują z pracy. Innym udaje się łączyć wykonywanie mandatu z pracą. Wtedy szef musi dać im wolne na czas posiedzenia.
– Wybór, czy w okresie sprawowania mandatu korzystać z urlopu bezpłatnego czy tylko zwolnienia na czas sprawowania obowiązków, należy zasadniczo do pracownika – mówi Monika Dmochowska, aplikantka adwokacka z kancelarii CMS Cameron McKenna.
Dodaje, że odstępstwo od tej zasady dotyczy pracowników niektórych instytucji, np. Najwyższej Izby Kontroli czy Trybunału Konstytucyjnego. Podobnie jak pewnych zawodów, np. prokuratora czy sędziego. – Takie osoby w okresie sprawowania mandatu posła lub senatora korzystają z urlopu bezpłatnego, który jest udzielany z urzędu – przypomina prawniczka.
– Po zakończeniu urlopu poseł lub senator powinien stawić się u pracodawcy, by kontynuować zatrudnienie – wyjaśnia Adam Kraszewski, radca prawny z kancelarii Gessel.– Pracodawca musi natomiast zatrudnić go na tym samym lub równorzędnym pod względem płacowym stanowisku pracy, z wynagrodzeniem, jakie by otrzymywał, gdyby nie skorzystał z urlopu bezpłatnego.
Piotr Świątecki nie słyszał, aby wracający do pracy mieli problemy płacowe. Gorzej bywa z oferowanymi im stanowiskami. Zajmowane wcześniej często bowiem nie mogą czekać na ich powrót z czteroletniej kadencji i zostają obsadzone kim innym. Świątecki zauważa też, że problemy z zatrudnieniem mają nieraz ci, których zakład został zlikwidowany. Muszą bowiem szukać nowej pracy, a to trwa.
W niektórych zawodach powrót po kilku latach przerwy na rynek bywa trudny. Kilka lat przerwy może oznaczać bezpowrotną utratę większości klientów. Dotyczy to na przykład profesji prawniczych. Dlatego notariusze, radcy prawni czy adwokaci często nie rezygnują całkowicie z pracy na rzecz sprawowania mandatu. Podobnie jak lekarze. Dla tych ostatnich dłuższe niewykonywanie zawodu oznacza też dodatkowe obowiązki. Jak wyjaśnia Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, lekarz posiadający prawo wykonywania zawodu, który nie uprawia go dłużej niż pięć lat, a zamierza do niego wrócić, ma obowiązek odbycia przeszkolenia. Oznacza to, że jeśli wielokrotnym parlamentarzystą zostaje lekarz, który przestaje zajmować się medycyną, to będzie musiał odbyć dodatkowe przeszkolenie.
Co ważne, zatrudnienie osoby, która była na urlopie bezpłatnym, jest szczególnie chronione.
– W ciągu dwóch lat od wygaśnięcia mandatu pracodawca może rozwiązać umowę o pracę z takim pracownikiem oraz zmienić jego warunki pracy lub płacy jedynie za zgodą Prezydium Sejmu lub Senatu – wyjaśnia Monika Dmochowska. – Jako że przepisy nie precyzują trybu rozwiązania umowy o pracę wymagającego takiej zgody, należy przyjąć, że chodzi o dokonane przez pracodawcę rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem oraz ze skutkiem natychmiastowym.