Dotyczy to wszystkich systemów pracy. To właśnie przykład, gdzie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1288079C8A806B4039D19A8B496CF333?id=76037]kodeks pracy[/link] posługuje się rozkładem czasu pracy konkretnego pracownika.
Podobnie robi to w art. 151 § 1, kiedy określa pracę w godzinach nadliczbowych. Jest to bowiem przekroczenie obowiązujących podwładnego norm czasu, a także praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy wynikający z obowiązującego go sytemu i rozkładu czasu pracy.
[srodtytul]Dla zatrudnionych w pełnym wymiarze[/srodtytul]
Z udzielaniem urlopów najmniej problemów mają pracodawcy z zatrudnionymi na pełnym etacie w podstawowym systemie czasu pracy.
Jeśli bowiem wykonują swoje obowiązki od poniedziałku do piątku i występują o pięć dni urlopu, przypadną one właśnie na cały tydzień ich zadań, bo jeden dzień ich urlopu odpowiada dniowi pracy.
Gorzej jest natomiast z zatrudnionymi np. w równoważnym systemie czasu pracy. Ale tu pomaga rozliczenie urlopu w godzinach.
To oznacza, że bierze się pod uwagę tylko tyle godzin, ile w danym dniu te osoby pracują, stosując obowiązujący ich rozkład czasu.
[ramka][b]Przykład 1[/b]
Pan Maciej z 15-letnim stażem pracy, zatrudniony na cały etat w równoważnym systemie czasu pracy, ma taki grafik:
- poniedziałek – 12 godzin,
- wtorek – dzień wolny równoważący pracę w przedłużonym dobowym wymiarze czasu pracy,
- środa – 12 godzin,
- czwartek – 12 godzin,
- piątek – 4 godziny,
- sobota – dzień wolny wynikający z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy.
Jeżeli pan Maciej wystąpi w tym tygodniu o urlop na jeden dzień pracy, to:
- gdy będzie to dotyczyło poniedziałku, środy albo czwartku – z jego puli pracodawca odliczy 12 godzin,
- gdy będzie to piątek
– z jego puli urlopowej ujmie cztery godziny.
Gdy pracownik dostanie urlop na dwa dni, np. czwartek i piątek, trzeba odliczyć 16 godzin urlopu (bo w czwartek pracowałby 12 godzin, a w piątek cztery godziny).
Jeśli natomiast chce dwóch dni urlopu, a zostaną one udzielone w poniedziałek i środę, to szef ujmie mu 24 godziny (bo zgodnie z harmonogramem miał pracować w te dni po 12 godzin).
Jeżeli natomiast pan Maciej chciałby urlopu na cały tydzień, przełożony mu go da tylko na poniedziałek (12 godzin), środę (12), czwartek (12), piątek (4).
Wtorek i tak ma wolny. Wówczas z przysługującej mu puli urlopu odlicza 40 godzin:
(3 x 12 godzin) + 4 godziny = 36 + 4 = 40 godzin.
Z 208 godzin należnych na cały rok po wykorzystaniu tygodniowych wakacji (40 godzin) pozostanie mu jeszcze 168 godzin na wyjazdy.[/ramka]
[srodtytul]Na części etatu podobnie[/srodtytul]
Skomplikowane rachunki towarzyszą także szefowi, gdy na wakacje wybiera się niepełnoetatowiec. Jeśli taka osoba jest zatrudniona na 1/8 etatu i ma tylko jeden dzień pracy w tygodniu przez pięć godzin, przysługują jej z racji wymiaru etatu cztery dni urlopu na rok. Gdyby poprosiła o całość, to w pracy nie będzie jej miesiąc.
Podobnie trzeba postąpić z każdym innym niepełnoetatowcem.
[ramka][b]Przykład 2[/b]
Na 5/8 etatu pan Andrzej pracuje 25 godzin tygodniowo. Są one rozłożone nierównomiernie, po osiem godzin w poniedziałek i wtorek, po dwie godziny w środę i piątek, a w czwartek pięć godzin.
Jeśli wystąpi z wnioskiem o urlop na pierwsze trzy dni tygodnia, udzielamy mu go, sumując przypadające wówczas dzienne wymiary jego pracy (12 godzin) i odejmujemy od jego puli urlopowej na cały rok.
Do wykorzystania panu Andrzejowi pozostaną jeszcze 124 godziny wypoczynku.[/ramka]