Od kiedy nastał światowy kryzys gospodarczy, w Polsce pracę straciło około 60 tys. osób. Wiele firm przeprowadziło zwolnienia z ostrożności, a nie z rzeczywistej potrzeby.
Pracownicy, którzy odwołali się do sądu z żądaniem przywrócenia na dotychczasowe stanowisko, mają więc duże szanse na wygraną. Myślą jednak, że odzyskają posady dopiero po zakończeniu procesu.
[srodtytul]Korzystne rozwiązanie[/srodtytul]
Zgodnie z art. 477[sup]2[/sup] § 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4BA0A513E4C50B5D4BC89559D3A745EA?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] sąd pierwszej instancji po uznaniu roszczeń pracownika za uzasadnione może, na jego wniosek, nałożyć w wyroku na firmę obowiązek dalszego zatrudnienia pracownika do czasu prawomocnego zakończenia sprawy. Z tego przepisu wynika więc, że już kilka miesięcy po wypowiedzeniu pracownik może odzyskać posadę i walczyć przed sądem o uznanie go za bezskuteczne. Nawet gdy firma złożyła apelację od niekorzystnego dla siebie wyroku.
Z sądowej praktyki wynika, że większość firm, które przegrały w pierwszej instancji, decyduje się na apelację. Znacznie wydłuża to proces. Jeśli sprawa powędruje do Sądu Najwyższego, na prawomocny wyrok można poczekać nawet kilka lat.
[b]Możliwość wcześniejszego przywrócenia na dotychczasowe stanowisko daje wiele korzyści[/b].
Zgodnie z art. 47 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=678EBDE349BE69EF4936B274ABF65385?id=76037]kodeksu pracy[/link] pracownikowi, który podjął zatrudnienie po przywróceniu do pracy, przysługuje wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy, nie więcej jednak niż za dwa miesiące. Wyłącznie osobom zwolnionym mimo przysługującej im ochrony, np. w wieku przedemerytalnym czy pracownicom w okresie ciąży i urlopu macierzyńskiego, wynagrodzenie przysługuje za cały czas pozostawania bez pracy. Pozostali ponoszą więc wymierne straty z powodu braku zarobków w czasie procesu. Tym większe, im dłużej trwa oczekiwanie na powrót do pracy. Możliwość szybkiego odzyskania źródła utrzymania jest więc dla nich bardzo korzystna.
[srodtytul]Bez zwrotu[/srodtytul]
Może się zdarzyć i tak, że w toku procesu sąd wyższej instancji zmieni korzystne dla pracownika orzeczenie, bo uzna jego przywrócenie na dotychczasowe stanowisko za niecelowe i przyzna mu odszkodowanie. Może też stwierdzić, że roszczenia pracownika są bezpodstawne. Wówczas, choć firma ostatecznie pozbędzie się niechcianego pracownika, nie będzie miała podstaw do żądania od niego zwrotu wynagrodzenia wypłaconego w czasie trwania procesu, skoro sąd w pierwszej instancji zobowiązał ją do zatrudnienia.
[ramka] [b]Komentuje Andrzej Czyżowski, radca prawny, partner w Kancelarii CGS[/b]
Moim zdaniem przepis art. 477[sup]2[/sup] § 2 k.p.c. można interpretować rozszerzająco, przyjmując, iż sąd może nałożyć na pracodawcę obowiązek dalszego zatrudniania pracownika, również gdy ten żąda przywrócenia go do pracy. Za taką interpretacją przemawia wykładnia celowościowa. W przypadku interpretacji wyłącznie gramatycznej mielibyśmy do czynienia z przepisem martwym, gdyż niezwykle rzadka jest sytuacja, gdy wyrok w I instancji zapada jeszcze przed końcem okresu wypowiedzenia umowy o pracę. Dlatego nie wykluczam sytuacji, gdy sąd I instancji nakaże dalsze zatrudnianie pracownika, nawet jeśli doszło wcześniej do rozwiązania stosunku pracy.[/ramka]
[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail][/i]